Cóż to był za mecz! ZAKSA minimalnie gorsza od Jastrzębia w klasyku siatkarskiej ekstraklasy
W hicie 16. kolejki PlusLigi siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po ponad dwugodzinnej rywalizacji przegrali przed własną widownią z Jastrzębskim Węglem 2:3 (22:25, 25:22, 28:26, 18:25, 10:15 ). Obie drużyny stworzyły kapitalne widowisko. Po tej przegranej mistrzowie Polski z dorobkiem 37 punktów zajmują drugie miejsce w ligowej tabeli. Prowadzi z przewagą dwóch punktów VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Trzecia jest PGE Skra Bełchatów, a czwarty Jastrzębski Węgiel.
Jeszcze bardziej zacięty i jeszcze bardziej widowiskowy był drugi set. Atomowe ataki, długie wymiany rozgrzały kędzierzyńską publiczność. W decydujących fragmentach tej partii po skutecznym ataku Kamila Semeniuka z lewego skrzydła, ZAKSA odskoczyła na trzy ,,oczka’’, 19:16. W odpowiedzi dwa punkty z rzędu zdobywają rywale. Na szczęście w samej końcówce kędzierzynianie utrzymali przewagę. Decydujący punkt zdobył Łukasz Wiśniewski, a ZAKSA wygrała 25:22.
W następnej odsłonie gospodarze długimi fragmentami dyktowali warunki gry. ZAKSA bezlitośnie wykorzystywała, nawet najmniejsze błędy rywali i dość szybko zbudowała kilku punktową przewagę. Miejscowi prowadzili 10:6 i 14:9. Niezrażeni takim obrotem sprawy jastrzębianie zaczęli mozolnie odrabiać straty i doprowadzili najpierw do remisu 19:19, a po kilku następnych akcjach wyszli na prowadzenie 21:20. W emocjonującej końcówce więcej determinacji wykazali trójkolorowi i to oni zwyciężyli na przewagi 28:26.
Po zmianie stron role się odwróciły. Tym razem, to Jastrzębski Węgiel był bardziej skuteczny. Przyjezdni szybko zbudowali sporą przewagę, której jak się później okazało nie oddali już do samego końca. Czwartego seta zespół z Górnego Śląska wygrywa pewnie 25:18. Po czterech setach mamy remis i do wyłonienia zwycięzcy potrzebny jest tie-break.
Piąte starcie rozpoczyna się od szybkiego prowadzenia Jastrzębia 3:0. ZAKSA goni wynik, ale na przerwę schodzi przegrywając różnicą dwóch punktów, 6:8. Po wznowieniu gry rywal dokłada kolejne punkty i obejmuje prowadzenie 10:7, a za moment 11:8. Zespół trenera Grbicia jednak nie składa broni i niweluje straty do jednego punktu 10:11. Końcówka seta to jednak popis gości, którzy zwyciężają 15:10, a całe spotkanie 3:2.
- Musieliśmy sporo zdrowia zostawić na boisku. Ten mecz był na wysokim poziomie, myślę, że mógł się kibicom podobać. Druga z rzędu porażka. Myślę, że schodzimy z podniesioną głową, próbowaliśmy dać z siebie wszystko, co mieliśmy na ten moment najlepszego. Dzisiaj nie starczyło. Zdecydowanie Jastrzębie od czwartego seta narzuciło nam swój styl gry. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić, dlatego oni zwyciężają – podsumowuje Łukasz Wiśniewski, środkowy ZAKSY.