Szczypiorniści Gwardii zdemolowali Stal! [zdjęcia]
To co zobaczyli kibice w drugiej połowie meczu w Mielcu nie wydarzyło się chyba od lat ani jednej, ani drugiej drużynie. Gwardia w 10 minut zdobyła 10 bramek nie tracąc ani jednej!!!
Gwardia Opole pewnie pokonała w meczu PGNiG Superligi w Mielcu Stal 31:23, choć do przerwy przegrywała 11:14. Mecz miał niezwykły przebieg. W pierwszych minutach opolanie szybko objęli prowadzenie 3:1 i 7:4 grając nowym systemem w ataku, czyli siódemką w polu bez bramkarza.
Mielczanie jednak opanowali nerwy i w 18 minucie wyrównali na 8:8 głównie za sprawą Michała Krygowskiego, byłego gracza ASPR-u Zawadzkie. Co gorsza gwardziści zaczęli popełniać błędy w ataku, a do naszej bramki w końcówce pierwszej części gry trafił dwukrotnie Siergiej Dementiew i do przerwy Stal prowadziła 14:11.
To co stało się w drugiej połowie kibice opolan zapamiętają na długo. Pierwszą akcję Stali celnym rzutem zakończył Dementiew i zrobiło się 11:15. Od tego momentu, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki bramka Gwardii przez 10 minut została zaczarowana i żadna piłka rzucana przez zawodników Stali nie wpadła do niej. Opolanie znakomicie bronili i szybko kontratakowali za sprawą Antoniego Łangowskiego i Michała Lemaniaka, który w całym meczu trafił 8 razy do bramki rywali i został wybrany graczem spotkania.
W 41 minucie po rzucie wspomnianego Lemaniaka Gwardia objęła prowadzenie 21:15 i nie oddała go już do końca meczu. W pewnym momencie prowadzenie podopiecznych Rafała Kuptela wzrosło do 10 bramek. Było 29:19. W ostatnich minutach na parkiecie mogliśmy zobaczyć wszystkich młodych zawodników Gwardii, którzy mieli okazję nabrać boiskowego doświadczenia.
W kolejnym meczu już w środę Gwardia zagra w Kielcach z Mistrzem Polski Vive Targami.
Mielczanie jednak opanowali nerwy i w 18 minucie wyrównali na 8:8 głównie za sprawą Michała Krygowskiego, byłego gracza ASPR-u Zawadzkie. Co gorsza gwardziści zaczęli popełniać błędy w ataku, a do naszej bramki w końcówce pierwszej części gry trafił dwukrotnie Siergiej Dementiew i do przerwy Stal prowadziła 14:11.
To co stało się w drugiej połowie kibice opolan zapamiętają na długo. Pierwszą akcję Stali celnym rzutem zakończył Dementiew i zrobiło się 11:15. Od tego momentu, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki bramka Gwardii przez 10 minut została zaczarowana i żadna piłka rzucana przez zawodników Stali nie wpadła do niej. Opolanie znakomicie bronili i szybko kontratakowali za sprawą Antoniego Łangowskiego i Michała Lemaniaka, który w całym meczu trafił 8 razy do bramki rywali i został wybrany graczem spotkania.
W 41 minucie po rzucie wspomnianego Lemaniaka Gwardia objęła prowadzenie 21:15 i nie oddała go już do końca meczu. W pewnym momencie prowadzenie podopiecznych Rafała Kuptela wzrosło do 10 bramek. Było 29:19. W ostatnich minutach na parkiecie mogliśmy zobaczyć wszystkich młodych zawodników Gwardii, którzy mieli okazję nabrać boiskowego doświadczenia.
W kolejnym meczu już w środę Gwardia zagra w Kielcach z Mistrzem Polski Vive Targami.