PGE Orlik Opole powalczył z mistrzem Polski z Krakowa, ale niestety przegrał 3:5
Hokeiści ekstraklasowego PGE Orlika Opole bardzo dobrze zaprezentowali się w potyczce z mistrzem Polski Comarchem Cracovią. Niestety w ostatniej tercji na kilka minut stracili koncentrację, co w konsekwencji przełożyło się na porażkę 3:5.
Początek spotkania był dobry w wykonaniu hokeistów Orlika Opole. Co prawda to goście strzelili jako pierwsi, ale chwilę później Kacper Guzik wyrównał, a w 9 minucie Jon Booras wyprowadził naszych graczy na prowadzenie 2:1. Niestety dwie minuty później było już 2:2 po golu Krystiana Dziubińskiego.
Świetnie dla naszych graczy rozpoczęła się druga tercja. W 24 minucie bramkę na 3:2 zdobył Jared Brown, a w serca kibiców zgromadzonych na "Toropolu" wlało się odrobinę nadziei na zwycięstwo. Niestety niemal połowę drugiej tercji Orlik grał w osłabieniu, ponieważ co rusz któryś z zawodników lądował na ławce kar. Dzięki dobrej grze w obronie Cracovia długo nie była w stanie tego wykorzystać, ale w końcu, w 37 minucie Słaboń strzelił na 3:3.
W ostatniej części meczu PGE Orlik Opole wizualnie opadł z sił i na kilka minut stracił koncentrację. Mistrz Polski raz wykorzystał zamieszanie pod bramką Johna Murraya, drugi raz grę w przewadze i wyszedł na prowadzenie 5:3. Od tego momentu gra obu drużyn się wyrównała, wynik się nie zmienił i mimo dobrego meczu naszych graczy, punkty wyjechały do Krakowa.
Świetnie dla naszych graczy rozpoczęła się druga tercja. W 24 minucie bramkę na 3:2 zdobył Jared Brown, a w serca kibiców zgromadzonych na "Toropolu" wlało się odrobinę nadziei na zwycięstwo. Niestety niemal połowę drugiej tercji Orlik grał w osłabieniu, ponieważ co rusz któryś z zawodników lądował na ławce kar. Dzięki dobrej grze w obronie Cracovia długo nie była w stanie tego wykorzystać, ale w końcu, w 37 minucie Słaboń strzelił na 3:3.
W ostatniej części meczu PGE Orlik Opole wizualnie opadł z sił i na kilka minut stracił koncentrację. Mistrz Polski raz wykorzystał zamieszanie pod bramką Johna Murraya, drugi raz grę w przewadze i wyszedł na prowadzenie 5:3. Od tego momentu gra obu drużyn się wyrównała, wynik się nie zmienił i mimo dobrego meczu naszych graczy, punkty wyjechały do Krakowa.