"Żeby poczuły się jak przed wojną". W opolskiej bibliotece zorganizowano czytanie bajek po ukraińsku
"To ma być miejsce i czas, w którym zapomną o wojnie i cierpieniu". Z takim przesłaniem w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu zorganizowano spotkanie pod nazwą "Czytajmy razem". Skierowane zostało do najmłodszych uchodźców, którzy trafili do Opola z Ukrainy. Mogli posłuchać, czytanych w ich ojczystym języku bajek.
- Liczymy, że uda się myśli tych dzieci, choć na trochę, przekierować na inne tory - mówi Danuta Łuczak, zastępca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu. - Widząc ten ogrom cierpień, strachu i zniszczenia chcemy sprawić, aby Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu stała się dla nich takim miejscem, gdzie będą mogły zapomnieć o tych koszmarnych przeżyciach. Aby mogły wrócić pamięcią do dobrych czasów, gdy były przedszkolakami, uczniami.
- Ważne, żebyśmy byli w tych trudnych momentach razem - dodaje prowadząca Natalya Denisova. - Dużo dzieci przyjeżdża tutaj bez rodziców. Przyjeżdżają z babcią albo starszym rodzeństwem. Im bardzo jest trudno. Jak się będzie razem wspierać i trzymać, to im będzie lepiej.
W inicjatywę zaangażowali się Ukraińcy, którzy mieszkają już w Opolu od lat. Anastazja z Lwowa, która mieszka w Polsce od 1,5 roku, przekonuje, że chce pomóc rodakom, aby ci poczuli się jak u siebie.
- To jest po prostu wojna i ludzie nie mają gdzie żyć - mówi Anastazja. - Uciekają do Polski, na Słowację. Jak ja nie mogę pojechać na Ukrainę, to z chęcią przyjdę pomóc tutaj.
Organizatorzy zapowiadają, że spotkania mają być cykliczne i odbywać się w opolskiej bibliotece w każdą sobotę.
- Ważne, żebyśmy byli w tych trudnych momentach razem - dodaje prowadząca Natalya Denisova. - Dużo dzieci przyjeżdża tutaj bez rodziców. Przyjeżdżają z babcią albo starszym rodzeństwem. Im bardzo jest trudno. Jak się będzie razem wspierać i trzymać, to im będzie lepiej.
W inicjatywę zaangażowali się Ukraińcy, którzy mieszkają już w Opolu od lat. Anastazja z Lwowa, która mieszka w Polsce od 1,5 roku, przekonuje, że chce pomóc rodakom, aby ci poczuli się jak u siebie.
- To jest po prostu wojna i ludzie nie mają gdzie żyć - mówi Anastazja. - Uciekają do Polski, na Słowację. Jak ja nie mogę pojechać na Ukrainę, to z chęcią przyjdę pomóc tutaj.
Organizatorzy zapowiadają, że spotkania mają być cykliczne i odbywać się w opolskiej bibliotece w każdą sobotę.