Filharmonia Opolska: wielki aplauz dla (nie)zapomnianej muzyki polskiej [ZDJĘCIA]
Wzruszenia, ukraiński akcent i owacyjne przyjęcie Symfonii c-moll Franciszka Mireckiego - tak w skrócie można opisać piątkowy (04.03) koncert symfoniczny w Filharmonii Opolskiej im. Józefa Elsnera, podczas którego orkiestrę poprowadził Sebastian Perłowski.
- Duże wrażenia, bardzo - przyznaje uczestniczka koncertu. - Muzyka Mireckiego słabo znana, ale przepiękna. W ogóle orkiestra i dyrygent przesympatyczny i przeuroczy, napracował się dzisiaj dużo. Przyszłam dzisiaj, żeby trochę odetchnąć, bo oglądam telewizję i te widoki są bardzo przerażające. W ostatniej chwili prawie kupiłam bilet, żeby właśnie odetchnąć od tego wszystkiego.
W trakcie koncertu dyrygent podzielił się z publicznością informacjami o realnych trudnościach muzyków z materiałami muzycznymi, ale też chęcią i determinacją, by promować muzykę polską i szczególnie tę mniej znaną wyciągać na światło dzienne.
- Jesteście wyjątkową publicznością, ale też dziś jest bardzo wyjątkowy koncert - powiedział w trakcie koncertu Sebastian Mirecki. - Chcę Wam, drodzy państwo, podziękować, dlatego, że przyszliście na muzykę polską, muzykę nieznaną, no może poza Moniuszką. Chcę państwu podziękować, że przyszliście nie na Beethovena, nie na Mozarta, choć też trzeba chodzić, ale że państwo szczególnie przyszli właśnie na ten koncert, który jest koncertem niełatwym, ponieważ nie możemy tutaj dywagować na temat wysublimowanej artykulacji i różnic interpretacji, ponieważ praktycznie, chcę państwu powiedzieć, że właściwie będziecie państwo pierwszą publicznością w Polsce, która usłyszy symfonię Mireckiego.
- Dla mnie był to bardzo dobry wieczór - przyznaje uczestnik wydarzenia. - Nawet ze względu na to, że czysto fizycznie mogłem sobie odpocząć słuchając takiej muzyki i jestem bardzo zadowolony. Wracam z dobrym nastrojem do domu.
Dodajmy, że na początku koncertu orkiestra odegrała hymn Ukrainy, a tuż po uwerturze do opery "Halka" Stanisława Moniuszki, zabrzmiał Koncert fortepianowy Es-dur op. 60 Władysława Żeleńskiego. Partie solowe wykonał Piotr Sałajczyk, który nie krył, że w obecnej sytuacji nie jest łatwo koncertować.
- To, co się dzieje, jest w sercach nas wszystkich - mówi pianista. - I muszę powiedzieć, że nawet ciężko się skoncentrować i ciężko myśleć o czym innym. Jest pewne zadanie do wykonania, gramy też muzykę polską, niosącą w tamtym czasie nadzieję, w czasie niewoli. I chodzi właściwie m.in. o tego najeźdźcę, który w tej chwili chce zniewolić naród Ukrainy, także jesteśmy cały czas myślami i sercami tam.
Obszerniejszej relacji z koncertu, objętego patronatem Radia Opole, będzie można posłuchać w niedzielnej (06.03) audycji "Zapomniana klasyka" w Radiu Opole 2 KULTURA, po godzinie 12:00.
W trakcie koncertu dyrygent podzielił się z publicznością informacjami o realnych trudnościach muzyków z materiałami muzycznymi, ale też chęcią i determinacją, by promować muzykę polską i szczególnie tę mniej znaną wyciągać na światło dzienne.
- Jesteście wyjątkową publicznością, ale też dziś jest bardzo wyjątkowy koncert - powiedział w trakcie koncertu Sebastian Mirecki. - Chcę Wam, drodzy państwo, podziękować, dlatego, że przyszliście na muzykę polską, muzykę nieznaną, no może poza Moniuszką. Chcę państwu podziękować, że przyszliście nie na Beethovena, nie na Mozarta, choć też trzeba chodzić, ale że państwo szczególnie przyszli właśnie na ten koncert, który jest koncertem niełatwym, ponieważ nie możemy tutaj dywagować na temat wysublimowanej artykulacji i różnic interpretacji, ponieważ praktycznie, chcę państwu powiedzieć, że właściwie będziecie państwo pierwszą publicznością w Polsce, która usłyszy symfonię Mireckiego.
- Dla mnie był to bardzo dobry wieczór - przyznaje uczestnik wydarzenia. - Nawet ze względu na to, że czysto fizycznie mogłem sobie odpocząć słuchając takiej muzyki i jestem bardzo zadowolony. Wracam z dobrym nastrojem do domu.
Dodajmy, że na początku koncertu orkiestra odegrała hymn Ukrainy, a tuż po uwerturze do opery "Halka" Stanisława Moniuszki, zabrzmiał Koncert fortepianowy Es-dur op. 60 Władysława Żeleńskiego. Partie solowe wykonał Piotr Sałajczyk, który nie krył, że w obecnej sytuacji nie jest łatwo koncertować.
- To, co się dzieje, jest w sercach nas wszystkich - mówi pianista. - I muszę powiedzieć, że nawet ciężko się skoncentrować i ciężko myśleć o czym innym. Jest pewne zadanie do wykonania, gramy też muzykę polską, niosącą w tamtym czasie nadzieję, w czasie niewoli. I chodzi właściwie m.in. o tego najeźdźcę, który w tej chwili chce zniewolić naród Ukrainy, także jesteśmy cały czas myślami i sercami tam.
Obszerniejszej relacji z koncertu, objętego patronatem Radia Opole, będzie można posłuchać w niedzielnej (06.03) audycji "Zapomniana klasyka" w Radiu Opole 2 KULTURA, po godzinie 12:00.