Kina narzekają na brak widzów. Wpływ na to ma pandemia koronawirusa i letnia pogoda
Polski Instytut Sztuki Filmowej przygotował zestawienie, według którego w lipcu w polskich kinach było aż o 90% mniej widzów niż w roku ubiegłym. Sierpień przyniósł delikatny wzrost, ale do przysłowiowej "pełni szczęścia" jeszcze daleko. Widać to także w opolskich kinach.
- Z tygodnia na tydzień robi się coraz lepiej. W ten piątek wprowadzamy cztery nowe filmy na ekrany. To jest naprawdę taki już przyzwoity wynik. Jest tak, że jeżeli jest dobry film, to widzowie wracają. Jeżeli tego filmu nie ma, to po prostu odstawiają kino na dalszy plan. Dlatego wiążę bardziej ten lekki wzrost frekwencji, który się wydarzył w kinie, z tym co gramy, niż z zastanowieniem się nad pandemią, bo myślę, że opolanie cały czas mają z tyłu głowy, że ona jest - mówi Joanna Domagała.
Dodaje, że widzowie zasługują na pochwałę, ponieważ dostosowują się do wszystkich sanitarnych wymagań i podchodzą poważnie do panujących ograniczeń.
A czy Opolanie boją się chodzić do kina w dobie koronawirusa?
- Planujemy iść z przyjaciółką. Nie boimy się, bo są maseczki. Ludzie dbają o czystość - mówi jedna z mieszkanek Opola.