Nyski jarmark w Bastionie św. Jadwigi. "Branie" miały pierniki, bombki i gorąca herbata [GALERIA]
Na przedświąteczne zakupy do bastionu w Nysie wybrały się tłumy mieszkańców. Jak na bożonarodzeniowy jarmark przystało stoiska uginały się od ozdób choinkowych, stroików i świątecznych przysmaków. Można było kupić pierniki prosto z Kopernik, swojskie wędliny, miody z okolicznych pasiek i wyroby rękodzielnicze.
Ewa Tomczyszyn z Nysy na jednym ze stoisk prezentowała swoje ozdoby z tykwy. - Hoduję tę tykwę, suszę, a później robię z tego bombki, mikołaje, krasnale, koty, aniołki. To produkt całkiem naturalny, ludzie myślą, że to drewno. Pomimo zimna, jest miło - atmosfera świąteczna, mieszkańcy podchodzą, zagadują, interesują się. A skoro się interesują, to człowiek zadowolony i na duchu podniesiony - przyznaje Ewa Tomczyszyn.
Anna Kasprzyk z Kopernik wraz z całym tamtejszym stowarzyszeniem oferowała natomiast pierniki. - Jak Koperniki, to i są pierniki. To produkt lokalny. Pieczemy cały tydzień, to trochę tej mąki idzie. Tak nawet ponad dziesięć kilo dziennie. Pracy jest sporo, ale najważniejsze, że się sprzedaje. Kupują mieszkańcy z gminy i z całego powiatu - mówi Anna Kasprzyk.
Chętnych na pierniki, w istocie, nie brakowało. - Wyjeżdżam na święta do Mielca i tak właśnie myślę, żeby swatowej w prezencie taki piernik, prosto z naszych Kopernik, kupić. Żeby spróbowała. Piękne! Chyba tak właśnie uczynię - zapowiada Gienia z Otmuchowa.
Na jarmarku w bastionie można też było spotkać radnych gminy, którzy rozdawali ludziom pierniki, bombki, częstowali herbatą oraz starali się służyć wszelką radą i pomocą w nurtujących mieszkańców sprawach.
Anna Kasprzyk z Kopernik wraz z całym tamtejszym stowarzyszeniem oferowała natomiast pierniki. - Jak Koperniki, to i są pierniki. To produkt lokalny. Pieczemy cały tydzień, to trochę tej mąki idzie. Tak nawet ponad dziesięć kilo dziennie. Pracy jest sporo, ale najważniejsze, że się sprzedaje. Kupują mieszkańcy z gminy i z całego powiatu - mówi Anna Kasprzyk.
Chętnych na pierniki, w istocie, nie brakowało. - Wyjeżdżam na święta do Mielca i tak właśnie myślę, żeby swatowej w prezencie taki piernik, prosto z naszych Kopernik, kupić. Żeby spróbowała. Piękne! Chyba tak właśnie uczynię - zapowiada Gienia z Otmuchowa.
Na jarmarku w bastionie można też było spotkać radnych gminy, którzy rozdawali ludziom pierniki, bombki, częstowali herbatą oraz starali się służyć wszelką radą i pomocą w nurtujących mieszkańców sprawach.