Prudnicki obóz śmierci
- Ofiarami tego nazisty byli nie tylko Żydzi - mówi Anna Ślesik z Muzeum Ziemi Prudnickiej.
- Nazywano go „szatanem”. Pozbawiony był wszelkich ludzkich odruchów. Wówczas areszt policyjny znajdował się w budynkach obecnego muzeum. Była to katownia. Niemcy pozbawiali się ciał więźniów poprzez krematorium w małej wieży – dodaje Anna Ślesik.
Zimą 1945 roku przez okolice Prudnika przeszedł marsz śmierci więźniów Auschwitz.
- Wydarzenie to upamiętniają dwa miejsca poświęcone nazistowskim ofiarom – mówi Marcin Husak z prudnickiego muzeum. - Jedno znajduje się na cmentarzu żydowskim. Pochowano tam osoby na ramieniu których rozpoznano gwiazdę Dawida. Natomiast drugie takie miejsce upamiętnienia to jest pomnik martyrologii więźniów Auschwitz na cmentarzu komunalnym w Prudniku. Tam spoczęły osoby, które nie były Żydami.
Do prudnickiego podobozu na terenie późniejszego „Froteksu” naziści przywieźli 400 węgierskich Żydówek. Więźniarki te wykorzystywano do niewolniczej pracy. 39 z nich zmarło. Resztę ewakuowano pieszo w styczniu 1945 roku do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
Prudnicki pomnik ofiar Auschwitz i marszu śmierci powstał w latach 70 ubiegłego wieku.
Mówi Anna Ślesik:
mówi Marcin Husak:
Jan Poniatyszyn