"Nie chodzi o pieniądze, ale o jakość kształcenia" - ks. prof. Jerzy Kostorz o zmianach w nauczaniu religii w szkołach
- Ta jakość kształcenia będzie bez wątpienia gorsza - argumentował dziś (27.08) w Porannej Rozmowie Radia Opole ks. prof. Jerzy Kostorz, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej w Opolu. Od nowego roku szkolnego lekcje religii będą mogły odbywać się na pierwszej lub ostatniej lekcji, a mniejsze grupy będzie można ze sobą łączyć. Od przyszłego roku zmniejszy się liczba godzin religii.
- Jeżeli połączymy trzy klasy: pierwszą, drugą i trzecią, to już edukacja trzech różnych poziomów w czasie jednej godziny lekcyjnej jest bardzo utrudniona. Bo to nie jest tak, że te grupy kończą edukację i wchodzą na inny poziom, bo za rok kolejna klasa do tych dwóch pozostałych dojdzie. I z dydaktycznego punktu widzenia ja nie mówię, że to jest niemożliwe, ale jest to bardzo utrudnione. Na pewno na jakości ten proces dydaktyczny straci - przekonuje ks. prof. Jerzy Kostorz.
Proponowane przez resort edukacji zmiany w nauczaniu religii za rok mają pójść jeszcze dalej. Ma się zmniejszyć tygodniowa liczba lekcji religii. Tymczasem gość Radia Opole przekonuje, że na lekcjach religii oprócz dogmatów wiary chrześcijańskiej młodym ludziom przekazywanie są też uniwersalne wartości kształtujące osobowość.
- Jaki mamy alternatywny przedmiot? Ja od wielu lat mówię to jasno i wyraźnie: uważam, że w szkole powinien być zero-jedynkowy wybór. Szanuję osoby niewierzące i one powinny pójść ścieżką etyki, a nie lekcji religii. Natomiast takie przedmioty, z punktu widzenia rozwoju całego człowieka, dla mnie są istotne i nic ich nie zastąpi - uważa dyr. Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej w Opolu.
Proponowane przez resort edukacji zmiany w nauczaniu religii za rok mają pójść jeszcze dalej. Ma się zmniejszyć tygodniowa liczba lekcji religii. Tymczasem gość Radia Opole przekonuje, że na lekcjach religii oprócz dogmatów wiary chrześcijańskiej młodym ludziom przekazywanie są też uniwersalne wartości kształtujące osobowość.
- Jaki mamy alternatywny przedmiot? Ja od wielu lat mówię to jasno i wyraźnie: uważam, że w szkole powinien być zero-jedynkowy wybór. Szanuję osoby niewierzące i one powinny pójść ścieżką etyki, a nie lekcji religii. Natomiast takie przedmioty, z punktu widzenia rozwoju całego człowieka, dla mnie są istotne i nic ich nie zastąpi - uważa dyr. Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej w Opolu.