Zlot fanów japońskich samochodów na lotnisku w Polskiej Nowej Wsi
Ponad 900 samochodów przyjechało w ten weekend na 8. Zlot Fanów Japońskiej Motoryzacji OSAKA na lotnisko w Polskiej Nowej Wsi.
Uczestnicy mogli zobaczyć między innymi pokazy driftu, posłuchać koncertów, wziąć udział w konkursach i zintegrować się.
- Był też pokaz tuningowanych samochodów czy wybór najniższego auta zlotu - mówi organizatorka Natalia Sochor.
- Drifty oraz różne konkursy motoryzacyjne tak jak najgłośniejszy wydech czy Car Limbo. Z roku na rok widać, że poziom imprezy ogromnie wzrasta pod względem samochodów i przebiegu zlotu. Wszystko udało się i wszystko wyszło po naszej myśli, a jeśli coś nie wyszło, tak musiało być, ale na pewno nikt tego nie zauważył.
Kuba Daniłowicz przyjechał na zlot ponad 600 kilometrów z Suwałk - Ja mam Hondę Prelude czwartej generacji z 1996 roku - zaznacza.
- To jest mój pierwszy samochód, mam ją pięć lat. Została kupiona bardziej w serii, pogniłe nadkola i doprowadzam ją do stanu, żeby podobała się mi wizualnie i technicznie. Na tę chwilę myślę, że jest dość w porządku. W ubiegłym roku została pomalowana w całości. Najpierw zostały zrobione bardziej kwestie techniczne, a później lakier, żeby to miało ręce i nogi oraz żeby nie cofać się.
Bober przyjechał na zlot z okolicy Krakowa. Przywiózł lawetę, na niej sprawną Hondę Prelude trzeciej generacji, lodówkę i grill.
- Takie imprezy zawsze są warte uwagi. To jest czas, w którym można naprawdę zrelaksować się, zobaczyć fajne samochody i poznać nowych ludzi. U mnie jest taka sytuacja, że ojciec zaraził mnie tą pasją. Już jako małe dziecko miałem okazję jeździć takim samochodem jak Prelude trzeciej generacji i tak już zostało. Zwyczajnie zakochałem się w tym samochodzie.
- Był też pokaz tuningowanych samochodów czy wybór najniższego auta zlotu - mówi organizatorka Natalia Sochor.
- Drifty oraz różne konkursy motoryzacyjne tak jak najgłośniejszy wydech czy Car Limbo. Z roku na rok widać, że poziom imprezy ogromnie wzrasta pod względem samochodów i przebiegu zlotu. Wszystko udało się i wszystko wyszło po naszej myśli, a jeśli coś nie wyszło, tak musiało być, ale na pewno nikt tego nie zauważył.
Kuba Daniłowicz przyjechał na zlot ponad 600 kilometrów z Suwałk - Ja mam Hondę Prelude czwartej generacji z 1996 roku - zaznacza.
- To jest mój pierwszy samochód, mam ją pięć lat. Została kupiona bardziej w serii, pogniłe nadkola i doprowadzam ją do stanu, żeby podobała się mi wizualnie i technicznie. Na tę chwilę myślę, że jest dość w porządku. W ubiegłym roku została pomalowana w całości. Najpierw zostały zrobione bardziej kwestie techniczne, a później lakier, żeby to miało ręce i nogi oraz żeby nie cofać się.
Bober przyjechał na zlot z okolicy Krakowa. Przywiózł lawetę, na niej sprawną Hondę Prelude trzeciej generacji, lodówkę i grill.
- Takie imprezy zawsze są warte uwagi. To jest czas, w którym można naprawdę zrelaksować się, zobaczyć fajne samochody i poznać nowych ludzi. U mnie jest taka sytuacja, że ojciec zaraził mnie tą pasją. Już jako małe dziecko miałem okazję jeździć takim samochodem jak Prelude trzeciej generacji i tak już zostało. Zwyczajnie zakochałem się w tym samochodzie.