Zanieczyszczenia w kanale Lutnia. Przedsiębiorcy z Przywór apelują o kontrolę [INTERWENCJA]
Co wpływa do kanału Lutnia w Przyworach koło Opola? To pytanie zadają sobie właściciele znajdującego się nieopodal rzeczki, łowiska pstrągowego, którzy od 4 lat toczą administracyjną batalię dotyczącą ustalenia, skąd i jakie substancje wpływają do jednego z dopływów Odry, przy okazji zanieczyszczając ich teren i zamieniając na co dzień przyjemną okolicę w kanał ściekowy.
- My oczywiście sprawdziliśmy, co to jest. Zgłosiliśmy tę sprawę do WIOŚ-u. Na własną rękę prowadziliśmy badania tych ścieków, badania tej wody. No i okazało się, że nie wiadomo, skąd lecą nam tu ścieki poprodukcyjne. Mimo, że znajdujemy się na terenie czysto rolniczym, mamy prawobrzeżny dopływ Odry, ktoś spuszcza tutaj ścieki.
Ojciec właścicielki poszedł o krok dalej. Jego zdaniem część odpowiedzialności spoczywa na... sąsiadach.
- Produkcja, która tutaj powstała w 2020 roku odpowiada temu, co się znajduje w rzece. I to mówię z całą świadomością tego. Jeden do jednego to, na czym bazuje firma obok, od niej te zanieczyszczenia trafiły do rzeki – mówi Zbigniew Atłachowicz.
Sprawa trafiła zarówno do Wód Polskich, jak i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- Przeprowadzaliśmy w tym miejscu wielokrotnie kontrole – mówi Sylwia Stemplewska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Pierwszy raz w roku 2021 podjęliśmy tam kontrolę interwencyjną. Kontrola nie wykazała naruszeń w tym zakresie. Następnie w roku 2022 dostaliśmy 5 zgłoszeń w analogicznej sprawie. Dokonano pięciu kontroli w terenie. W roku 2023 takie zgłoszenia były 2 i również nie potwierdzono nielegalnego odprowadzania ścieków.
Właściciele łowiska pstrągów nie mają jednak zamiaru odpuszczać i liczą na to, że ich głos zostanie usłyszany, a ktoś na poważnie zajmie się tym tematem.