Pojazdy napędzane... pułapką na myszy jeździły po Politechnice Opolskiej
Wystarczą koła z płyt CD, łożyska, pułapka na myszy i... można jechać. Takie nietypowe pojazdy pojawiły się na Politechnice Opolskiej. 13 drużyn ze szkół średnich z Opola, Raciborza i Strzelec Opolskich wzięło udział w trzeciej edycji zawodów "Mechatrap racers".
- Dostaliśmy pułapkę na myszy, która musi być. Każdy dostał po cztery łożyska, cztery płyty i dwie ośki. Niektórzy je wykorzystali, niektórzy użyli innych. Konstrukcja jest cała z drewna i dziś już wiemy, że jest za ciężka, żeby pojechać szybko - mówi Mikołaj Wieczorek.
- Postawiłem na mniejszą masę, bo masa to straty - dodaje jeden z konstruktorów.
- Dwa przejazdy były idealne i poszło nam idealnie, do końca przejechało. Niestety przy trzecim przejeździe "halny zawiał" i zwiało pojazd trochę na bok - relacjonuje Krzysztof Płaczek.
- Nasz pojazd jest trójkołowy. Uznaliśmy, że cztery nie są mu potrzebne, a na trzech spokojnie jest w stanie się utrzymać. Jest bardzo ciężki i koło jest krzywe, a pojechał bardzo daleko - wyjaśnia Wiktor z Opola.
- Jedynym napędem, który jest możliwy do użycia jest jedno naciągnięcie pułapki na myszy - mówi dr inż. Grzegorz Borsuk, adiunkt na wydziale mechanicznym Politechniki Opolskiej. - Takie konkursy okazuje się, że są dość popularne. Nawet w Stanach Zjednoczonych są takie międzyuniwersyteckie zawody. Te pojazdy są różnego typu i mimo tego, że wszyscy mieli takie same możliwości, czyli jedno napięcie pułapki, to wyniki były różne. To jest pokazanie po prostu, że jest możliwość uzyskania energii niekoniecznie za pomocą silnika spalinowego lub elektrycznego, tylko za pomocą energii mechanicznej.
Jak się okazało najlepsze konstrukcje nie miały trudności w pokonaniu długości sali, czyli 10 metrów. Konieczna była finałowa dogrywka, tym razem na uczelnianym korytarzu. Zwycięski pojazd przejechał aż 22 metry. Z kolei w kategorii na czas odcinek 5 metrów najszybciej udało się pokonać w czasie 2,4 sekundy.
- Postawiłem na mniejszą masę, bo masa to straty - dodaje jeden z konstruktorów.
- Dwa przejazdy były idealne i poszło nam idealnie, do końca przejechało. Niestety przy trzecim przejeździe "halny zawiał" i zwiało pojazd trochę na bok - relacjonuje Krzysztof Płaczek.
- Nasz pojazd jest trójkołowy. Uznaliśmy, że cztery nie są mu potrzebne, a na trzech spokojnie jest w stanie się utrzymać. Jest bardzo ciężki i koło jest krzywe, a pojechał bardzo daleko - wyjaśnia Wiktor z Opola.
- Jedynym napędem, który jest możliwy do użycia jest jedno naciągnięcie pułapki na myszy - mówi dr inż. Grzegorz Borsuk, adiunkt na wydziale mechanicznym Politechniki Opolskiej. - Takie konkursy okazuje się, że są dość popularne. Nawet w Stanach Zjednoczonych są takie międzyuniwersyteckie zawody. Te pojazdy są różnego typu i mimo tego, że wszyscy mieli takie same możliwości, czyli jedno napięcie pułapki, to wyniki były różne. To jest pokazanie po prostu, że jest możliwość uzyskania energii niekoniecznie za pomocą silnika spalinowego lub elektrycznego, tylko za pomocą energii mechanicznej.
Jak się okazało najlepsze konstrukcje nie miały trudności w pokonaniu długości sali, czyli 10 metrów. Konieczna była finałowa dogrywka, tym razem na uczelnianym korytarzu. Zwycięski pojazd przejechał aż 22 metry. Z kolei w kategorii na czas odcinek 5 metrów najszybciej udało się pokonać w czasie 2,4 sekundy.