Reńska Wieś z antyrekordem frekwencji. Dlaczego mieszkańcy nie poszli do urn?
Najniższą frekwencję w województwie opolskim podczas wyborów samorządowych odnotowano w gminie Reńska Wieś (powiat kędzierzyńsko-kozielski). Jak podaje PKW wyniosła ona 33,77 %.
Zdaniem wójta Tomasza Kandziory powody niskiej frekwencji mogą być dwa: po pierwsze specyfika gmin śląskich we wschodniej części Opolszczyzny.
- To widzimy zawsze, że frekwencja w województwie opolskim jest najniższa w kraju i w tej wschodniej części też jest niższa niż w pozostałej części województwa - mówi Tomasz Kandziora, wójt gminy Reńska Wieś. - A u nas dodatkowo nałożyło się to, że były to tzw. wybory niekonkurencyjne. W 12 na 15 okręgów wyborczych, wybory do rady gminy były rozstrzygnięte przed wyborami. Z racji tego, że byli to jedyni kandydaci, którzy zostali zgłoszeni przez nasz komitet, więc tych wyborów się tam nie realizowało. Ja byłem jedynym kandydatem i te dwa fakty zdemotywowały wyborców, wielu uległo takiemu przekonaniu, że wszystko jest już wiadomo. Radni gminni są wybrani, wójt jest jedynym kandydatem, że działa tu jakiś mityczny automat i po prostu nie trzeba iść na wybory - dodaje.
O niedzielnych wyborach rozmawialiśmy również z mieszkańcami.
- Dlaczego w Reńskiej Wsi była tak niska frekwencja wyborcza? - Nie wiem. A była pani na wyborach? - Nie. A dlaczego pani nie poszła? - Bo mi się nie chciało. Dlatego, że wszyscy ludzie byli na komuniach, akurat w tym dniu mieliśmy komunię. A pani była na wyborach? - Nie, bo moim zdaniem nie było na kogo głosować. Zawsze chodzą głosować i uważam, że jeżeli nie będę głosować to w tym kraju nic się nie zmieni.
Dodajmy, że opolską gminą, w której odnotowano najwyższą frekwencję są Domaszowice w powiecie namysłowskim. Tam do urn poszło 66,14 % uprawnionych mieszkańców.
- To widzimy zawsze, że frekwencja w województwie opolskim jest najniższa w kraju i w tej wschodniej części też jest niższa niż w pozostałej części województwa - mówi Tomasz Kandziora, wójt gminy Reńska Wieś. - A u nas dodatkowo nałożyło się to, że były to tzw. wybory niekonkurencyjne. W 12 na 15 okręgów wyborczych, wybory do rady gminy były rozstrzygnięte przed wyborami. Z racji tego, że byli to jedyni kandydaci, którzy zostali zgłoszeni przez nasz komitet, więc tych wyborów się tam nie realizowało. Ja byłem jedynym kandydatem i te dwa fakty zdemotywowały wyborców, wielu uległo takiemu przekonaniu, że wszystko jest już wiadomo. Radni gminni są wybrani, wójt jest jedynym kandydatem, że działa tu jakiś mityczny automat i po prostu nie trzeba iść na wybory - dodaje.
O niedzielnych wyborach rozmawialiśmy również z mieszkańcami.
- Dlaczego w Reńskiej Wsi była tak niska frekwencja wyborcza? - Nie wiem. A była pani na wyborach? - Nie. A dlaczego pani nie poszła? - Bo mi się nie chciało. Dlatego, że wszyscy ludzie byli na komuniach, akurat w tym dniu mieliśmy komunię. A pani była na wyborach? - Nie, bo moim zdaniem nie było na kogo głosować. Zawsze chodzą głosować i uważam, że jeżeli nie będę głosować to w tym kraju nic się nie zmieni.
Dodajmy, że opolską gminą, w której odnotowano najwyższą frekwencję są Domaszowice w powiecie namysłowskim. Tam do urn poszło 66,14 % uprawnionych mieszkańców.