"Środa żurowa" i kiermasz wielkanocny w Krapkowicach. Po zmroku będzie ognisko
Choć tradycja jest już inaczej kultywowana, nadal jest żywa w pamięci i sercach mieszkańców. Dziś (27.03) Wielka Środa, podczas której dawniej odbywało się „palenie żuru” czy „wypędzanie Judasza”. Zwyczaj głównie praktykowany był w powiecie krapkowickim.
- To taki czas zwieńczający cały okres wielkiego postu - mówi Sabina Gorzkulla, wicestarosta krapkowicki. - Mieszkańcy dawniej zbierali przez zimę różnego rodzaju rzeczy, które niestety potem spalano na dużych ogniskach. Nasza świadomość ekologiczna jest już dzisiaj bardzo duża, więc my na tych pięknych ogniskach wieczorem nie będziemy spalać wszystkich niepotrzebnych rzeczy, ale my chcemy tę tradycję podtrzymać, więc dziś wieczorem rozpalimy ogniska, przy których mieszkańcy będą mogli sobie usmażyć kiełbaskę – dodaje.
Od rana na placu przy starostwie trwa coroczny kiermasz wielkanocny. Można kupić świąteczne smakołyki, ozdoby czy wziąć udział w warsztatach.
- Wszystko jest ręcznie robione przez nas lub przez uczniów – mówi Anna Tomanek z Zespołu Szkół Specjalnych w Krapkowicach. - Są tu wyroby z drewna, mydełka, świeczki, kartki, ceramika. Jajka zrobione ze wstążeczek, poduszki, które są szyte w naszej szkole – wymienia.
- Przyszłam tutaj pooglądać i zrobić zakupy – mówi jedna z mieszkanek. - Kawałek chałwy, mazurek, pasztecik i tę kiełbaskę surową. A na stole wielkanocnym co musi być u pani? - Wszystko musi być, to co powinno. To już w domu mam. Babki, szyneczki, jajka, kaczuszki dwie już mam – dodaje.
Na kiermaszu znajdziemy również wolontariuszy, którzy zbierają pieniądze na rehabilitację Wiktorka Kotowicza.
Od rana na placu przy starostwie trwa coroczny kiermasz wielkanocny. Można kupić świąteczne smakołyki, ozdoby czy wziąć udział w warsztatach.
- Wszystko jest ręcznie robione przez nas lub przez uczniów – mówi Anna Tomanek z Zespołu Szkół Specjalnych w Krapkowicach. - Są tu wyroby z drewna, mydełka, świeczki, kartki, ceramika. Jajka zrobione ze wstążeczek, poduszki, które są szyte w naszej szkole – wymienia.
- Przyszłam tutaj pooglądać i zrobić zakupy – mówi jedna z mieszkanek. - Kawałek chałwy, mazurek, pasztecik i tę kiełbaskę surową. A na stole wielkanocnym co musi być u pani? - Wszystko musi być, to co powinno. To już w domu mam. Babki, szyneczki, jajka, kaczuszki dwie już mam – dodaje.
Na kiermaszu znajdziemy również wolontariuszy, którzy zbierają pieniądze na rehabilitację Wiktorka Kotowicza.