Okradał ogródki działkowe. Wpadł, bo policjanci przewidzieli jego kolejny "skok"
11 zarzutów kradzieży z włamaniem usłyszał 37-letni mieszkaniec powiatu opolskiego zatrzymany podczas policyjnej zasadzki. Mężczyzna wpadł w ręce funkcjonariuszy, gdy wracał z kolejnego "skoku".
Zatrzymany wpadł niemal na gorącym uczynku po tym, gdy kolejny raz włamał się do ogródków działkowych. Funkcjonariusze znaleźli przy nim rzeczy pochodzące z kradzieży. Jak mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu mł. asp. Przemysław Kędzior, zgłoszenia dotyczące mienia znikającego z opolskich działek mundurowi otrzymywali od grudnia.
- Ktoś włamywał się do altan i okradał je z wartościowych rzeczy. Łupem złodzieja padały głównie elektronarzędzia. Zdarzało się również, że przestępca nie znajdował nic cennego w altance i pozostawiał po sobie tylko zniszczone zamki i kłódki. Kryminalni zaczęli typować osoby mogące odpowiadać za te włamania i kradzieże. Zabezpieczyli ślady i dowody na miejscu przestępstw. Dzięki pracy operacyjnej, policjanci wytypowali możliwy czas i miejsce następnego włamania. 22 stycznia, parę minut po północy, policyjni wywiadowcy przystąpili do zatrzymania podejrzewanego mężczyzny - wyjaśnia.
37-latek przyznał się do stawianych mu zarzutów. Został objęty policyjnym dozorem i zakazem opuszczania kraju. Za zarzucane mu przestępstwa grozi do 10 lat więzienia. Według policji, sprawa jest rozwojowa.
- Ktoś włamywał się do altan i okradał je z wartościowych rzeczy. Łupem złodzieja padały głównie elektronarzędzia. Zdarzało się również, że przestępca nie znajdował nic cennego w altance i pozostawiał po sobie tylko zniszczone zamki i kłódki. Kryminalni zaczęli typować osoby mogące odpowiadać za te włamania i kradzieże. Zabezpieczyli ślady i dowody na miejscu przestępstw. Dzięki pracy operacyjnej, policjanci wytypowali możliwy czas i miejsce następnego włamania. 22 stycznia, parę minut po północy, policyjni wywiadowcy przystąpili do zatrzymania podejrzewanego mężczyzny - wyjaśnia.
37-latek przyznał się do stawianych mu zarzutów. Został objęty policyjnym dozorem i zakazem opuszczania kraju. Za zarzucane mu przestępstwa grozi do 10 lat więzienia. Według policji, sprawa jest rozwojowa.