Wielkie emocje w Kędzierzynie-Koźlu. ZAKSA po pięciu setach wygrywa z AZS Olsztyn
Udany debiut Adama Swaczyny w roli szkoleniowca kędzierzyńskiej ZAKSY. W meczu 18. kolejki Polskiej Ligi Siatkówki trójkolorowi po pasjonujących zawodach pokonali we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (19:25, 25:20, 27:29, 25:23 i 15:13). Po tej wygranej ZAKSA awansowała na ósme miejsce w ligowej tabeli.
Przez cały pierwszy set ZAKSA nie mogła wejść na odpowiednie tory. Gospodarze dobre akcje przeplatali tymi znacznie gorszymi. AZS, już na początku spotkania zbudował kilkupunktową przewagę (5:2) i utrzymał prowadzenie do samego końca. Olsztynianie wygrali nad wyraz łatwo 25:19.
W drugiej partii role się odwróciły. ZAKSA zdecydowanie poprawiła jakość gry i dość szybko odskoczyła na kilka punktów. W drugiej części seta kędzierzynianie skutecznie pilnowali przewagi i mimo małej dekoncentracji w końcówce pewnie zwyciężyli 25:20.
Trzeci set stał pod znakiem kapitalnej zagrywki olsztynian. Akademicy zapisali na swoim koncie aż pięć asów serwisowych, co w pewnym momencie przyniosło im prowadzenie 18:12. ZAKSA nie zamierzała rezygnować. Dobra gra w systemie blok-obrona pozwoliła na zdobycie sześciu punktów z rzędu i odrobienie strat. W emocjonującej końcówce, po grze na przewagi wygrali jednak olsztynianie 29:27.
Trudy kolejnego seta lepiej wytrzymali kędzierzynianie. Gospodarze wygrali 25:23 i doprowadzili do tie-breaka. Decydująca odsłona miała bardzo wyrównany przebieg. Ostatnie piłki należały do trójkolorowych, którzy zwyciężyli 15:13, a całym meczu 3:2.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dzisiaj funkcjonował mój zespół - mówi nowy szkoleniowiec kędzierzyńskiej Zaksy. - To jest rzecz, która najbardziej mnie cieszy, że wygraliśmy na koniec, bo mieliśmy naprawdę bardzo dużo trudnych momentów. Największe gratulacje należą się zespołowi, bo nie poddali się do końca. Naprawdę były chwile, kiedy przeciwnik zagrywał bardzo mocno i nie mogliśmy znaleźć sposobu na ich serwis. Nie mogliśmy nic z tym zrobić. Nie zwiesiliśmy głowy, jako grupa. Walczyliśmy do końca. Bardzo wielkie brawa dla nich i dla całego sztabu, który mi pomagał mi dzisiaj. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Myślimy o kolejnym meczu z Ankarą.
W drugiej partii role się odwróciły. ZAKSA zdecydowanie poprawiła jakość gry i dość szybko odskoczyła na kilka punktów. W drugiej części seta kędzierzynianie skutecznie pilnowali przewagi i mimo małej dekoncentracji w końcówce pewnie zwyciężyli 25:20.
Trzeci set stał pod znakiem kapitalnej zagrywki olsztynian. Akademicy zapisali na swoim koncie aż pięć asów serwisowych, co w pewnym momencie przyniosło im prowadzenie 18:12. ZAKSA nie zamierzała rezygnować. Dobra gra w systemie blok-obrona pozwoliła na zdobycie sześciu punktów z rzędu i odrobienie strat. W emocjonującej końcówce, po grze na przewagi wygrali jednak olsztynianie 29:27.
Trudy kolejnego seta lepiej wytrzymali kędzierzynianie. Gospodarze wygrali 25:23 i doprowadzili do tie-breaka. Decydująca odsłona miała bardzo wyrównany przebieg. Ostatnie piłki należały do trójkolorowych, którzy zwyciężyli 15:13, a całym meczu 3:2.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, jak dzisiaj funkcjonował mój zespół - mówi nowy szkoleniowiec kędzierzyńskiej Zaksy. - To jest rzecz, która najbardziej mnie cieszy, że wygraliśmy na koniec, bo mieliśmy naprawdę bardzo dużo trudnych momentów. Największe gratulacje należą się zespołowi, bo nie poddali się do końca. Naprawdę były chwile, kiedy przeciwnik zagrywał bardzo mocno i nie mogliśmy znaleźć sposobu na ich serwis. Nie mogliśmy nic z tym zrobić. Nie zwiesiliśmy głowy, jako grupa. Walczyliśmy do końca. Bardzo wielkie brawa dla nich i dla całego sztabu, który mi pomagał mi dzisiaj. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Myślimy o kolejnym meczu z Ankarą.