Zazdrość, przemoc i alkohol. Sąd rozstrzyga, czy Grażyna S. wbiła nóż w klatkę piersiową partnera
Lekko raniła nożem partnera w szyję podczas libacji czy wbiła mu ostrze w okolice serca? Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces Grażyny S. oskarżonej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mężczyzny.
To sytuacja z lipca ubiegłego roku, do której doszło w Żłobiźnie (gmina Skarbimierz) w jednym z gospodarstw agroturystycznych. Para pracowała na co dzień w Holandii, a do Polski przyjeżdżała okazjonalnie. W tle tej historii jest alkohol i rzekoma przemoc.
Asesor Aleksandra Bernadek z Prokuratury Rejonowej w Brzegu odczytała akt oskarżenia.
- Działając w zamiarze bezpośrednim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zadając mu uderzenie nożem w okolicę lewej piersi, co skutkowało wstrząsem, nagłym zatrzymaniem krążenia, rozwojem niewydolności oddechowo-krążeniowej z koniecznością stosowania wentylacji mechanicznej, farmakoterapii i przeprowadzenia operacji ze wskazań życiowych, powodując tym samym ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Oskarżona utrzymuje, że chciała jedynie nastraszyć partnera.
- Ja naprawdę nie zrobiłam tego. Mogę przyznać się do okaleczenia szyi, ale nie klatki piersiowej - nie wbiłam mu noża w klatkę piersiową. On spał, leżał na plecach, na wznak. Wzięłam nóż i ukłułam na głębokość centymetra, góra półtora centymetra. Tylko przyłożyłam nóż do skóry, bez zamachu.
Sędzia Robert Mietelski odczytał część zeznań Grażyny S., w których mówiła o motywacji swoich działań.
"Byłam tak zdesperowana po tym pobiciu i chciałam, żeby więcej tego nie zrobił. Kładąc się spać, niczego nie planowałam, nie chciałam jego śmierci. Nie wiem, jak do tego doszło, ale zasypiając, przeżywałam całą tą przemoc wobec mnie. Zadając mu cios nożem - pchnięcie - powiedziałam "więcej mi tego nie zrobisz", mając na myśli kolejne pobicie."
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.
Asesor Aleksandra Bernadek z Prokuratury Rejonowej w Brzegu odczytała akt oskarżenia.
- Działając w zamiarze bezpośrednim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zadając mu uderzenie nożem w okolicę lewej piersi, co skutkowało wstrząsem, nagłym zatrzymaniem krążenia, rozwojem niewydolności oddechowo-krążeniowej z koniecznością stosowania wentylacji mechanicznej, farmakoterapii i przeprowadzenia operacji ze wskazań życiowych, powodując tym samym ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Oskarżona utrzymuje, że chciała jedynie nastraszyć partnera.
- Ja naprawdę nie zrobiłam tego. Mogę przyznać się do okaleczenia szyi, ale nie klatki piersiowej - nie wbiłam mu noża w klatkę piersiową. On spał, leżał na plecach, na wznak. Wzięłam nóż i ukłułam na głębokość centymetra, góra półtora centymetra. Tylko przyłożyłam nóż do skóry, bez zamachu.
Sędzia Robert Mietelski odczytał część zeznań Grażyny S., w których mówiła o motywacji swoich działań.
"Byłam tak zdesperowana po tym pobiciu i chciałam, żeby więcej tego nie zrobił. Kładąc się spać, niczego nie planowałam, nie chciałam jego śmierci. Nie wiem, jak do tego doszło, ale zasypiając, przeżywałam całą tą przemoc wobec mnie. Zadając mu cios nożem - pchnięcie - powiedziałam "więcej mi tego nie zrobisz", mając na myśli kolejne pobicie."
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.