"Nie wyrażę zgody na koalicję z PiS". Marcin Oszańca o sytuacji w Namysłowie
- To pokłosie afery finansowej i zachowania starosty. Takie sytuacje uderzają w koalicjantów - powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole lider PSL-u w regionie Marcin Oszańca komentując odwołanie starosty namysłowskiego Konrada Gęsiarza. Było to możliwe między innymi z tego powodu, że PSL wycofało poparcie dla koalicji rządzącej powiatem. Wniosek o odwołanie został złożony po ujawnieniu procederu wyprowadzenia pieniędzy z kasy starostwa. Samorząd przez zwolnionego już pracownika stracił w przeciągu trzech ostatnich lat ponad 800 tysięcy złotych.
- Starosta miał wtedy czas na reakcję, na rozmowę, na dialog, na wypracowanie takiej formuły, która pozwoliłaby dotrwać do końca kadencji. Trzeba mieć na względzie dobro mieszkańców. Nic się takiego nie wydarzyło, więc trudno podpisując się z jednej strony pod wnioskiem o odwołanie, zagłosować potem w inny sposób. Nie powołano jeszcze nowego starosty, nowego zarządu powiatu, koledzy dali sobie czas na rozmowy.
- Do wyborów samorządowych zostało niewiele czasu, a stworzenie nowej większości jest trudne - przyznał Marcin Oszańca. - Są radni Platformy, Przyjaznego Samorządu i radny Lewicy. Zobaczymy, co się uda koleżankom i kolegom uzgodnić. Ja już nie uczestniczę w tych rozmowach. Zapowiadałem już niejednokrotnie, że nie wyrażę zgody na koalicję z Prawem i Sprawiedliwością. Otrzymałem w spadku tę koalicję w Namysłowie, bo tam trudno było się dogadać z kimś innym z uwagi na historię polityczną.
Lider ludowców zwraca również uwagę na konieczność zachowania ciągłości władzy i dotrwania do końca kadencji.