Niska frekwencja w wyborach na Opolszczyźnie. "Mamy problem z ustaleniem tej właściwej"
Najniższą frekwencję w kraju podczas niedzielnych (15.10) wyborów parlamentarnych odnotowano w województwie opolskim (66,55 proc.). W poprzednich latach również lądowaliśmy na szarym końcu. Według danych podanych przez Państwową Komisję Wyborczą, najmniej osób zdecydowało się oddać głos w powiecie strzeleckim (61,19 proc.) i krapkowickim (60,97 proc.)
- Mamy troszeczkę problem z ustaleniem tej właściwej frekwencji – mówi Norbert Koston, burmistrz Kolonowskiego. - Ewidencje zazwyczaj są dosyć stare z danymi osób, które mogły już dawno temu wyjechać. Część osób wiadomo pracuje również za granicą, no i nie zawsze jesteśmy w stanie dokładnie stwierdzić, ilu tych mieszkańców rzeczywiście na terenie naszej gminy jest – dodaje.
Jak podkreśla burmistrz, problemy ze spisem ludności są widoczne także np. przy deklaracjach śmieciowych, których złożonych jest znacznie mniej niż osób, które widnieją w gminnej ewidencji.
- To też te zmiany później w przepisach dotyczące meldowania. Raz miał być ten rejestr likwidowany, później znowu nie, to też doprowadziło do tego, że wiele osób albo się nie melduje, albo nawet jak już mieszka gdzieś za granicą to nie dopełnia obowiązku wymeldowania się – dodaje.
Jeśli chodzi o powiat krapkowicki, to najniższą frekwencję odnotowano w gminie Walce, to 56,4 proc.
Jak podkreśla burmistrz, problemy ze spisem ludności są widoczne także np. przy deklaracjach śmieciowych, których złożonych jest znacznie mniej niż osób, które widnieją w gminnej ewidencji.
- To też te zmiany później w przepisach dotyczące meldowania. Raz miał być ten rejestr likwidowany, później znowu nie, to też doprowadziło do tego, że wiele osób albo się nie melduje, albo nawet jak już mieszka gdzieś za granicą to nie dopełnia obowiązku wymeldowania się – dodaje.
Jeśli chodzi o powiat krapkowicki, to najniższą frekwencję odnotowano w gminie Walce, to 56,4 proc.