Międzynarodowa integracja w Bierkowicach. "Pokazujemy naszą gościnność"
Dużym zainteresowaniem cieszyła się druga edycja międzynarodowego pikniku rodzinnego "Opolskie gościnne" Muzeum Wsi Opolskiej.
Od 12:00 można było tam degustować potrawy różnych kuchni, brać udział w zróżnicowanych warsztatach, grać w planszówki z całego świata, pograć na bębnach, a dzieci bawiły się na dmuchańcach.
- Bardzo ciekawie jest również na scenie - mówił Maciej Kalski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu, jeden z organizatorów.
- Zorganizowaliśmy to wszystko nie tylko z myślą o Polakach, ale przede wszystkim ze względu na cudzoziemców. Oni mieszkają w naszym województwie już od dłuższego czasu, więc pokazujemy naszą gościnność. Chcemy przecież żyć z nowymi sąsiadami w dobrych relacjach, a dzisiejszy piknik ma służyć bliższemu poznaniu się.
Teresa Luchowska, wykonująca koronkę klockową, zwraca uwagę, że jej pokaz często zmienia się w warsztaty. - Na dzień dobry trzeba poświęcić przynajmniej dwie lub trzy godziny, żeby poznać zasady. Jednym ściegiem jesteśmy w stanie robić duże ilości robótek. Wobec powyższego raczej ludzie nie zniechęcają się do koronki. Jak już zobaczą, o co chodzi, złapią bakcyla, zazwyczaj wsiąkają w to zajęcie.
Odwiedziliśmy strefę smaków, gdzie Koło Gospodyń Wiejskich z Łąki Prudnickiej serwowało różnego rodzaju pierogi, o których opowiedziała Wiesława Gunia. - Mamy swoje przepisy dzięki jednej pani, która ma już 80 lat i jest kucharką. Korzystamy z jej receptur, starszych i swojskich. Tam wszystko jest naturalne.
- Cieszę się bardzo z tej imprezy, bo im więcej podobnych przedsięwzięć, tym lepsze będą stosunki między nami. Najważniejsze, że wszyscy ludzie bawią się razem – bez podziałów na grupy czy jakieś getta - zaznacza jedna z uczestniczek imprezy w skansenie.
- Ja przyjechałam z Koronowa obok Bydgoszczy i trafiliśmy na taką piękną imprezę. Mnie to miejsce kojarzy się z dzieciństwem, kiedy jeździłam do dziadków na wieś. Tam również były obrazy z sercami na wierzchu.
Radio Opole było patronem medialnym tego przedsięwzięcia.
- Bardzo ciekawie jest również na scenie - mówił Maciej Kalski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu, jeden z organizatorów.
- Zorganizowaliśmy to wszystko nie tylko z myślą o Polakach, ale przede wszystkim ze względu na cudzoziemców. Oni mieszkają w naszym województwie już od dłuższego czasu, więc pokazujemy naszą gościnność. Chcemy przecież żyć z nowymi sąsiadami w dobrych relacjach, a dzisiejszy piknik ma służyć bliższemu poznaniu się.
Teresa Luchowska, wykonująca koronkę klockową, zwraca uwagę, że jej pokaz często zmienia się w warsztaty. - Na dzień dobry trzeba poświęcić przynajmniej dwie lub trzy godziny, żeby poznać zasady. Jednym ściegiem jesteśmy w stanie robić duże ilości robótek. Wobec powyższego raczej ludzie nie zniechęcają się do koronki. Jak już zobaczą, o co chodzi, złapią bakcyla, zazwyczaj wsiąkają w to zajęcie.
Odwiedziliśmy strefę smaków, gdzie Koło Gospodyń Wiejskich z Łąki Prudnickiej serwowało różnego rodzaju pierogi, o których opowiedziała Wiesława Gunia. - Mamy swoje przepisy dzięki jednej pani, która ma już 80 lat i jest kucharką. Korzystamy z jej receptur, starszych i swojskich. Tam wszystko jest naturalne.
- Cieszę się bardzo z tej imprezy, bo im więcej podobnych przedsięwzięć, tym lepsze będą stosunki między nami. Najważniejsze, że wszyscy ludzie bawią się razem – bez podziałów na grupy czy jakieś getta - zaznacza jedna z uczestniczek imprezy w skansenie.
- Ja przyjechałam z Koronowa obok Bydgoszczy i trafiliśmy na taką piękną imprezę. Mnie to miejsce kojarzy się z dzieciństwem, kiedy jeździłam do dziadków na wieś. Tam również były obrazy z sercami na wierzchu.
Radio Opole było patronem medialnym tego przedsięwzięcia.