Wygrana bitwa, ale nie wojna. Służby środowiskowe o sytuacji starorzecza Odry w Januszkowicach
Z lądu, wody i powietrza - wszystkie służby środowiskowe, pod nadzorem wojewody opolskiego patrolowały dziś (19.08) starorzecze Odry w Januszkowicach, gdzie od maja kwitnie złota alga. Owocem prac będzie kompleksowy raport, nad którym specjaliści pochylą się w poniedziałek.
Starorzecze, przypomnijmy jest oddzielone siatką, która ma zapobiegać wpływaniu ryb do tych wód. Od tygodnia na tafli działa tama z worków ze słomą jęczmienną, która ma absorbować algę.
- Już widzimy, że ten stabilizator był dobrym posunięciem - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Widać, że on już działa, czyli absorbuje złotą algę. Bo jeżeli by nie absorbował, to ona by się zwiększała. Biorąc pod uwagę ilość w analogicznym zbiorniku Czernica to tam mamy już do czynienia z dziesiątkami milionów, a tutaj nam spada, albo się nie zwiększa.
Podczas dzisiejszych zmasowanych działań Polski Związek Wędkarski pobrał ryby do badania, by sprawdzić, czy mają w organizmach ścieki bytowe. - To klucz, by ścieki te ze starorzecza wyeliminować - mówi Wiesław Czechowski, z-ca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. - Dostarczanie pokarmu dla złotej algi w postaci różnego rodzaju ścieków bytowych prowadziłoby do rozwoju.
Dlatego dziś dokonano pełnego mapowania starorzecza. Jak żartowano, gotowy jest pełen obraz każdego wlotu do wody. Tu działa m.in. gmina i Wody Polskie. - Dotychczas w starorzeczu żaden wylot do wody nie został jeszcze zaczopowany - mówi Marcin Jarzyński z RZGW w Gliwicach. - Musimy zidentyfikować te wyloty, stwierdzić, że są legalne, zobaczyć, czy są pozwolenia. To jest cały proces. Trzeba zawiadomić odpowiednie służby, oczywiście policję. Współpracować ze służbami wojewody, zarządzaniem kryzysowym. To nie jest tak, że przychodzimy i czopujemy.
Dziś także pobrano próbki wody z okolic każdego wlotu do starorzecza. Tu inspekcja środowiska będzie sprawdzać, czy są w nich bakterie ściekowe. Na wyniki trzeba będzie poczekać około tygodnia. Gmina Zdzieszowice z kolei zidentyfikowała przy starorzeczu blisko 40 nieruchomości. Połowa właścicieli ma zbiorniki bezodpływowe, połowa przydomowe oczyszczalnie. Jak przekazuje z-ca burmistrza Zdzieszowic Artur Gasz na ogół właściciele mają umowy na wywóz i dowody wywozów.
Przypomnijmy, do pierwszego śnięcia ryb w starorzeczu doszło w kwietniu. Na dziś wody są wyłączone z użytkowania rozporządzeniem wojewody opolskiego do 31 sierpnia.
- Już widzimy, że ten stabilizator był dobrym posunięciem - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - Widać, że on już działa, czyli absorbuje złotą algę. Bo jeżeli by nie absorbował, to ona by się zwiększała. Biorąc pod uwagę ilość w analogicznym zbiorniku Czernica to tam mamy już do czynienia z dziesiątkami milionów, a tutaj nam spada, albo się nie zwiększa.
Podczas dzisiejszych zmasowanych działań Polski Związek Wędkarski pobrał ryby do badania, by sprawdzić, czy mają w organizmach ścieki bytowe. - To klucz, by ścieki te ze starorzecza wyeliminować - mówi Wiesław Czechowski, z-ca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. - Dostarczanie pokarmu dla złotej algi w postaci różnego rodzaju ścieków bytowych prowadziłoby do rozwoju.
Dlatego dziś dokonano pełnego mapowania starorzecza. Jak żartowano, gotowy jest pełen obraz każdego wlotu do wody. Tu działa m.in. gmina i Wody Polskie. - Dotychczas w starorzeczu żaden wylot do wody nie został jeszcze zaczopowany - mówi Marcin Jarzyński z RZGW w Gliwicach. - Musimy zidentyfikować te wyloty, stwierdzić, że są legalne, zobaczyć, czy są pozwolenia. To jest cały proces. Trzeba zawiadomić odpowiednie służby, oczywiście policję. Współpracować ze służbami wojewody, zarządzaniem kryzysowym. To nie jest tak, że przychodzimy i czopujemy.
Dziś także pobrano próbki wody z okolic każdego wlotu do starorzecza. Tu inspekcja środowiska będzie sprawdzać, czy są w nich bakterie ściekowe. Na wyniki trzeba będzie poczekać około tygodnia. Gmina Zdzieszowice z kolei zidentyfikowała przy starorzeczu blisko 40 nieruchomości. Połowa właścicieli ma zbiorniki bezodpływowe, połowa przydomowe oczyszczalnie. Jak przekazuje z-ca burmistrza Zdzieszowic Artur Gasz na ogół właściciele mają umowy na wywóz i dowody wywozów.
Przypomnijmy, do pierwszego śnięcia ryb w starorzeczu doszło w kwietniu. Na dziś wody są wyłączone z użytkowania rozporządzeniem wojewody opolskiego do 31 sierpnia.