Po treningu czas na przysięgę. Uczestnicy projektu MON ukończyli kurs
32 uczestników projektu Centrum Operacyjnego MON "Trenuj jak żołnierz" złożyło w 10. Opolskiej Brygadzie Logistycznej uroczystą przysięgę wojskową. W grupie siły płci rozłożyły się dokładnie po połowie.
To był projekt, ale rekruci zapewniają, że już rozglądają się za pracą w armii.W opolskiej jednostce przeszli 16-dniowe szkolenie.
- Ciągle coś robiliśmy. Było bardzo mało czasu na odpoczynek, mało przerw. Daliśmy wszyscy radę. Każdy miał jakiś tam ból psychiczny lub fizyczny, ale każdy dotrwał - mówi szeregowy Patryk Janik.
- Rodzina mnie namówiła, bo kilka osób w rodzinie służy czynnie i dla sprawdzenia swoich umiejętności. Wszystkiego się dało tutaj nauczyć. Było fajnie - mówi szeregowa Andżelika Jóźwiak.
W uroczystej przysiędze rekrutom towarzyszyli bliscy. - Ten dzień to powód do dumy z dzieci, ale też okazja do wspomnień - mówili reporterce Radia Opole.
- Syn przepadł dla wojska i tylko mówi, że bardzo jest mu żal, że jeszcze rok musi szkołę, ale mówi, że chce tu wrócić - opowiada mama jednego z rekrutów.
- Ja jestem wujkiem pani Katarzyny, co przysięgę składa. A ja ojcem. Moja córka chce do wojska, a ja też tu służyłem. Mnie wzięli jak miałem 18 lat do wojska, to był 1968 roku. Tutaj służyłem w batalionie remontowym, czołgistą byłem i wysłali mnie do Czechosłowacji, tam wtedy stan wojenny był - mówią bliscy innej rekrutki.
"Trenuj jak żołnierz" to armia w pigułce, ale to nie jest dawka ulgowa. - Dwa tygodnie projektu uczestnicy spędzili na pełnym szkoleniu wojskowym - mówi ppor. Dominika Góralska, rzecznik opolskich logistyków.
- Czyli posługiwania się bronią, taktyki, terenoznawstwa, łączności czy też regulaminów i musztry. Tego czasu nie było za dużo, było wiele zadań. Natomiast możemy się pochwalić tym, że wszyscy dali radę. Ponieważ całe 32 osoby jak przyszły, tak ukończyły.
Dodajmy, że uczestnicy projektu teraz są przeniesieni do rezerwy. Od poniedziałku mogą już zacząć rozglądać się za pracą żołnierza zawodowego.
- Ciągle coś robiliśmy. Było bardzo mało czasu na odpoczynek, mało przerw. Daliśmy wszyscy radę. Każdy miał jakiś tam ból psychiczny lub fizyczny, ale każdy dotrwał - mówi szeregowy Patryk Janik.
- Rodzina mnie namówiła, bo kilka osób w rodzinie służy czynnie i dla sprawdzenia swoich umiejętności. Wszystkiego się dało tutaj nauczyć. Było fajnie - mówi szeregowa Andżelika Jóźwiak.
W uroczystej przysiędze rekrutom towarzyszyli bliscy. - Ten dzień to powód do dumy z dzieci, ale też okazja do wspomnień - mówili reporterce Radia Opole.
- Syn przepadł dla wojska i tylko mówi, że bardzo jest mu żal, że jeszcze rok musi szkołę, ale mówi, że chce tu wrócić - opowiada mama jednego z rekrutów.
- Ja jestem wujkiem pani Katarzyny, co przysięgę składa. A ja ojcem. Moja córka chce do wojska, a ja też tu służyłem. Mnie wzięli jak miałem 18 lat do wojska, to był 1968 roku. Tutaj służyłem w batalionie remontowym, czołgistą byłem i wysłali mnie do Czechosłowacji, tam wtedy stan wojenny był - mówią bliscy innej rekrutki.
"Trenuj jak żołnierz" to armia w pigułce, ale to nie jest dawka ulgowa. - Dwa tygodnie projektu uczestnicy spędzili na pełnym szkoleniu wojskowym - mówi ppor. Dominika Góralska, rzecznik opolskich logistyków.
- Czyli posługiwania się bronią, taktyki, terenoznawstwa, łączności czy też regulaminów i musztry. Tego czasu nie było za dużo, było wiele zadań. Natomiast możemy się pochwalić tym, że wszyscy dali radę. Ponieważ całe 32 osoby jak przyszły, tak ukończyły.
Dodajmy, że uczestnicy projektu teraz są przeniesieni do rezerwy. Od poniedziałku mogą już zacząć rozglądać się za pracą żołnierza zawodowego.