Trudna misja polskich strażaków w Grecji. Na miejscu jest rzecznik opolskiej straży
- Wysoka temperatura wymusza dużą rotację polskich strażaków gaszących pożary w Grecji - przyznał w Porannej Rozmowie Radia Opole rzecznik polskiego kontyngentu działającego na miejscu mł. kpt. Łukasz Nowak. Akcję utrudniają też mocno zmienny wiatr, który sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia oraz trudny teren i brak infrastruktury drogowej.
- Pracujemy w dwóch strefach wyznaczonych przez stronę grecką - przypomniał Radiu Opole mł. kpt Łukasz Nowak, rzecznik polskiej grupy strażaków biorących udział w akcji gaszenia pożarów w Grecji, który na co dzień jest rzecznikiem opolskiej straży.
- Na miejscu mamy 42 stopnie upału i mocno zmienny wiatr, co sprzyja przenoszeniu się ognia na coraz to nowe strefy. Polscy strażacy znają już doskonale realia panujące w Grecji z poprzednich misji w tym kraju: - To jest czwarta misja modułu, więc strażacy są już bardzo doświadczeni, a to jest dokładnie tej sam rejon, w którym strażacy walczyli dwa lata temu i doświadczenie budowane przez cztery misje pozwala na to, że już jesteśmy naprawdę bardzo profesjonalni i ramię w ramię jesteśmy w stanie działać ze stroną grecką - nie miał wątpliwości mł. kpt Łukasz Nowak.
W ocenie kapitana Nowaka utrudnieniem w prowadzeniu akcji są występujące lokalnie braki dogodnych dróg, które umożliwiają dotarcie jak najbliżej strefy gaszenia.
- Jest niebezpiecznie przede wszystkim ze względu na to, że jest bardzo wysoka temperatura i silne podmuchy wiatru, całkiem inna przyroda, teren górzysty, teren nie do końca wyposażony we wszystkie drogi dojazdowe i przede wszystkim ta wysoka temperatura, która bardzo męczy nasze organizmy i tutaj strażacy mają obowiązek bardzo mocno się nawadniać.
- Polscy strażacy mogą też zostać zadysponowani do akcji na którejś z wysp - dodał rzecznik polskiej grupy: - Jeśli będzie taka prośba oczywiście po analizie logistycznej nie jest to wykluczone.
149 strażaków z województw małopolskiego i wielkopolskiego ma działać w Grecji co najmniej dwa tygodnie z możliwością przedłużenia, jeśli zaistnieje taka konieczność.
- Na miejscu mamy 42 stopnie upału i mocno zmienny wiatr, co sprzyja przenoszeniu się ognia na coraz to nowe strefy. Polscy strażacy znają już doskonale realia panujące w Grecji z poprzednich misji w tym kraju: - To jest czwarta misja modułu, więc strażacy są już bardzo doświadczeni, a to jest dokładnie tej sam rejon, w którym strażacy walczyli dwa lata temu i doświadczenie budowane przez cztery misje pozwala na to, że już jesteśmy naprawdę bardzo profesjonalni i ramię w ramię jesteśmy w stanie działać ze stroną grecką - nie miał wątpliwości mł. kpt Łukasz Nowak.
W ocenie kapitana Nowaka utrudnieniem w prowadzeniu akcji są występujące lokalnie braki dogodnych dróg, które umożliwiają dotarcie jak najbliżej strefy gaszenia.
- Jest niebezpiecznie przede wszystkim ze względu na to, że jest bardzo wysoka temperatura i silne podmuchy wiatru, całkiem inna przyroda, teren górzysty, teren nie do końca wyposażony we wszystkie drogi dojazdowe i przede wszystkim ta wysoka temperatura, która bardzo męczy nasze organizmy i tutaj strażacy mają obowiązek bardzo mocno się nawadniać.
- Polscy strażacy mogą też zostać zadysponowani do akcji na którejś z wysp - dodał rzecznik polskiej grupy: - Jeśli będzie taka prośba oczywiście po analizie logistycznej nie jest to wykluczone.
149 strażaków z województw małopolskiego i wielkopolskiego ma działać w Grecji co najmniej dwa tygodnie z możliwością przedłużenia, jeśli zaistnieje taka konieczność.