Rośnie liczba zachorowań na boreliozę. "Polacy są coraz bardziej świadomi"
Rośnie liczba zachorowań na boreliozę w całym kraju, również na Opolszczyźnie.
Dla przykładu do 15 czerwca ubiegłego roku w regionie odnotowano 122 przypadki zakażeń, a w tym samym okresie bieżącego roku liczba wzrosła do 177.
Jak mówi Urszula Posmyk, kierownik Oddziału Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiolognej w Opolu, w kolejnych latach widać rosnący trend. Jej zdaniem, to może być spowodowane kilkoma czynnikami. - Coraz częściej mówimy o takiej jednostce chorobowej jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu, czyli chorobach przenoszonych przez kleszcze. Polacy są coraz bardziej świadomi, że korzystając z uroków zieleni możemy być narażeni na występowanie chorób przenoszonych między innymi przez kleszcze.
Z kolei dr Wiesława Błudzin, ordynator Oddziału Zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, ocenia, że pacjenci często mylą objawy boreliozy. - Bardzo często pacjenci są przerażeni. Albo naczytają się w internecie, albo gdzieś usłyszą, że ludzie poumierali, że są na wózkach inwalidzkich lub pozostają leżący. Generalnie borelioza jest chorobą nieco przereklamowaną. Pacjent choruje na coś innego, lecz na przykład uparł się, wyczytał w internecie lub ktoś mu powiedział i później ciągle myśli o boreliozie.
Doktor Błudzin przypomina, że nie każde ukąszenie kleszcza kończy się chorobą. - Tak już jest w chorobach zakaźnych - puentuje.
Jak mówi Urszula Posmyk, kierownik Oddziału Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiolognej w Opolu, w kolejnych latach widać rosnący trend. Jej zdaniem, to może być spowodowane kilkoma czynnikami. - Coraz częściej mówimy o takiej jednostce chorobowej jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu, czyli chorobach przenoszonych przez kleszcze. Polacy są coraz bardziej świadomi, że korzystając z uroków zieleni możemy być narażeni na występowanie chorób przenoszonych między innymi przez kleszcze.
Z kolei dr Wiesława Błudzin, ordynator Oddziału Zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, ocenia, że pacjenci często mylą objawy boreliozy. - Bardzo często pacjenci są przerażeni. Albo naczytają się w internecie, albo gdzieś usłyszą, że ludzie poumierali, że są na wózkach inwalidzkich lub pozostają leżący. Generalnie borelioza jest chorobą nieco przereklamowaną. Pacjent choruje na coś innego, lecz na przykład uparł się, wyczytał w internecie lub ktoś mu powiedział i później ciągle myśli o boreliozie.
Doktor Błudzin przypomina, że nie każde ukąszenie kleszcza kończy się chorobą. - Tak już jest w chorobach zakaźnych - puentuje.