"Decyzja obowiązuje, można próbować renegocjacji". WOPR i Wody Polskie odpowiadają na interwencję Radia Opole
- Wypełniamy zalecenia Wód Polskich, które są właścicielem tego terenu - tak prezes WOPR w województwie Zbigniew Szorc odpowiada na interwencję Radia Opole. Zgłosili się do nas właściciele przyczep i domków holenderskich na cyplu Jeziora Dużego w Turawie, którzy dowiedzieli się, że mają opuścić to miejsce do końca miesiąca.
- Oni wiedzieli, na co idą. Oni wiedzieli, że ryzykują. No, stało się jak się stało. Ja zawsze mówię, jeśli uważacie państwo, że jesteście pokrzywdzeni, proszę pokazać umowę. Nam nie wolno poddzierżawiać tego terenu. Jakby takie coś było, to wręcz przeciwnie, to my dostalibyśmy wypowiedzenie - mówi Zbigniew Szorc, prezes WOPR woj. opolskiego.
- Nasza decyzja podyktowana jest m.in. kwestiami bezpieczeństwa. Jeśli dojdzie do konieczności maksymalnego spiętrzenia wody w zbiorniku, cypel będzie zalany - mówi Linda Hofman, rzecznik RZGW Wody Polskie w Gliwicach. Spółka prowadzi inwentaryzację terenu i umów. Czy klamka zapadła już w sprawie cypla?
- Rozmawiać można zawsze - przekazuje rzecznik. - WOPR jako dzierżawca tego terenu może podejmować takie kroki. Może próbować również renegocjować warunki umowy, ale proszę pamiętać, że w Wodach Polskich obowiązuje procedura, która dotyczy dzierżawy terenu i my jesteśmy zobligowani do przestrzegania tej procedury.
Jednocześnie rzecznik wskazuje, że jeśli WOPR nie zastosuje się do wydanej decyzji o usunięciu przyczep sprawa trafi do odpowiednich służb.
O problemie właściciele domków poinformowali również marszałka województwa. Ten zapowiedział, że nie wyklucza, że najbliższym czasie doprowadzi do spotkania stron. Do tematu będziemy wracać.