W Opolu rośnie liczba niebieskich kart zakładanych sprawcom przemocy domowej
Wczoraj (09.05) media obiegła informacja o śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy skatowanego przez ojczyma. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przez 35 dni walczyli o jego życie. W komunikacie szpital przekazał, że bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Ta historia poruszyła także mieszkańców naszego regionu. A jak się okazuje tylko w Opolu liczba niebieskich kart wzrosła o blisko 20% w porównaniu do czasu przed pandemią.
- Wszyscy jako pracownicy pomocy społecznej jesteśmy poruszeni tym, co się stało. Warto w takiej sytuacji zastanowić się, czy można było zrobić coś więcej - mówi Małgorzata Kozak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu. - Niepokojące zjawisko, które zauważamy w ostatnich latach to wzrost liczby niebieskich kart zakładanych wobec osób stosujących przemoc wobec dzieci. Nie ma jakiejś definicji, kto jest oprawcą, ale bardzo często jest to konkubent czy partner, który nie zawsze czuję tę więź. A czasem jest to też rodzic biologiczny.
- Na szpitalny SOR trafiają nie tylko dzieci, ale także dorośli, którzy są ofiarami przemocy domowej. W skali roku takich przypadków mamy 2-3 - mówi Adriana Mazurkiewicz-Fornalik, pełnomocnik dyrektora ds. praw pacjenta Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. - Natomiast każdy przypadek, który budzi podejrzenie naszego personelu jest odnotowany i jest zakładana niebieska karta i są prowadzone odpowiednie rozmowy, żeby sprawdzić, czy faktycznie taka osoba jest ofiarą przemocy. Powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na wszystkie jakieś niepokojące znaki, siniaki, jakieś złamania.
Iwona Żbikowska z fundacji HumanDoc podkreśla, że ta sprawa osobiście dotyka wielu osób, które są rodzicami. - Jesteśmy rozgoryczeni zwłaszcza, że naprawdę głęboko wierzymy, że edukacja to jest coś, co może zmienić sytuację. I my już naprawdę dużo wiemy o mechanizmach przemocy domowej, wiemy na co zwracać uwagę i na jakie symptomy, wiemy jak wyłapywać te "czerwone flagi" i dzielimy się tą wiedzą, a jednak nie zawsze możemy się przebić - wyjaśnia.
Fundacja HumanDoc wydała bezpłatny kurs e-learningowy, który ma uwrażliwiać na problem przemocy domowej. Ten jest dostępny dla każdego na stronie internetowej HumanDoc, a wkrótce na portalu navoica.pl.
- Na szpitalny SOR trafiają nie tylko dzieci, ale także dorośli, którzy są ofiarami przemocy domowej. W skali roku takich przypadków mamy 2-3 - mówi Adriana Mazurkiewicz-Fornalik, pełnomocnik dyrektora ds. praw pacjenta Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. - Natomiast każdy przypadek, który budzi podejrzenie naszego personelu jest odnotowany i jest zakładana niebieska karta i są prowadzone odpowiednie rozmowy, żeby sprawdzić, czy faktycznie taka osoba jest ofiarą przemocy. Powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na wszystkie jakieś niepokojące znaki, siniaki, jakieś złamania.
Iwona Żbikowska z fundacji HumanDoc podkreśla, że ta sprawa osobiście dotyka wielu osób, które są rodzicami. - Jesteśmy rozgoryczeni zwłaszcza, że naprawdę głęboko wierzymy, że edukacja to jest coś, co może zmienić sytuację. I my już naprawdę dużo wiemy o mechanizmach przemocy domowej, wiemy na co zwracać uwagę i na jakie symptomy, wiemy jak wyłapywać te "czerwone flagi" i dzielimy się tą wiedzą, a jednak nie zawsze możemy się przebić - wyjaśnia.
Fundacja HumanDoc wydała bezpłatny kurs e-learningowy, który ma uwrażliwiać na problem przemocy domowej. Ten jest dostępny dla każdego na stronie internetowej HumanDoc, a wkrótce na portalu navoica.pl.