Jaka przyszłość czeka targowisko w Krapkowicach? Handlujących i kupujących coraz mniej
Drobny handel w coraz gorszej sytuacji – alarmują sprzedawcy z krapkowickiego targowiska. Plac przy ul. Drzymały, czyli miejsce, w którym mikro przedsiębiorcy walczą o przetrwanie, nie zmienił się przez lata. Zarówno handlarzy, jak i kupujących jest tam coraz mniej, a szans na poprawę warunków w najbliższym czasie nie widać.
- No targowisko wygląda tak, jak wygląda. Niektórzy klienci przychodzą po 5-10 latach i są zszokowani, że jest nas mało, że wygląda tak, a nie inaczej, ale funkcjonujemy. W miarę możliwości sami staramy się tu wszystko utrzymać, ale wygląda jak wygląda.
- Chcielibyśmy, żeby to targowisko było schludne i wyremontowane. Jest jedno „ale”… – mówi Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic. - Jeżeli nie jest to inwestycja z pieniędzy dotacyjnych, to ponosi za sobą zwiększenie kosztów utrzymania. To musi wówczas zostać przerzucone na ceny, a w konsekwencji na klientów albo na tych, którzy tam handlują. A czy sprzedadzą więcej, w ładniejszych boksach? Chyba nie do końca i tutaj może byłoby to wylanie dziecka z kąpielą i zdławienie tego, co jeszcze w jakiś sposób funkcjonuje w Krapkowicach.
Włodarz Krapkowic zapowiedział, że postara się, choć w niewielkim stopniu poprawić warunki pracy handlarzy i wierzy, że przełoży się to na liczbę osób odwiedzających stragany przy ul. Drzymały.