"Na placu budowy nie wszystko udaje się przewidzieć". Burmistrz Nysy o centrum przesiadkowym
Opóźnia się otwarcie centrum przesiadkowego w Nysie. Według wstępnych założeń, inwestycja miała się zakończyć w listopadzie ubiegłego roku, później termin przesunięto na początek stycznia, teraz mówi się o końcu lutego lub początku marca.
- Firma, która wykonuje inwestycję, opierała się na pracownikach z Ukrainy, po wybuchu wojny właściwie wszyscy mężczyźni wyjechali walczyć o swoją ojczyznę - tłumaczył w Radiu Opole Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy.
- W związku z tym były pewne problemy. To jest tkanka bardzo żywa. Dworzec PKP nieremontowany od czasów powojennych, niespodzianek mnóstwo. Stopień trudności inwestycji był bardzo wysoki, więc to opóźnienie kilku miesięcy na pewno jest czymś, czego chcieliśmy uniknąć, ale nie zawsze udaje się na placu budowy wszystko przewidzieć. Również ruchy związane z pracownikami to jest płynna sprawa. Do końca lutego jest ten termin, mam nadzieję ostateczny. I już w marcu będzie oficjalne otwarcie. Co ciekawe też, nasze centrum będzie miało nazwę własną, będzie to centrum imienia Kresowian.
Do wykonania została jeszcze między innymi podłoga i oświetlenie. Dodajmy, że inwestycja za 21,5 miliona złotych jest realizowana wspólnie przez gminę i powiat.
- W związku z tym były pewne problemy. To jest tkanka bardzo żywa. Dworzec PKP nieremontowany od czasów powojennych, niespodzianek mnóstwo. Stopień trudności inwestycji był bardzo wysoki, więc to opóźnienie kilku miesięcy na pewno jest czymś, czego chcieliśmy uniknąć, ale nie zawsze udaje się na placu budowy wszystko przewidzieć. Również ruchy związane z pracownikami to jest płynna sprawa. Do końca lutego jest ten termin, mam nadzieję ostateczny. I już w marcu będzie oficjalne otwarcie. Co ciekawe też, nasze centrum będzie miało nazwę własną, będzie to centrum imienia Kresowian.
Do wykonania została jeszcze między innymi podłoga i oświetlenie. Dodajmy, że inwestycja za 21,5 miliona złotych jest realizowana wspólnie przez gminę i powiat.