Trójwymiarowy obraz na sali operacyjnej. Lekarze z OCO rozpoczęli zabiegi z wykorzystaniem robota
XXI wiek wkroczył całą szerokością do Opolskiego Centrum Onkologii. W szpitalu ruszyły zabiegi z wykorzystaniem nowoczesnego robota, którego szpital wydzierżawił na rok. Urządzenie wspomaga pracę lekarzy, przede wszystkim daje pełniejszy obraz pola działania.
- Po pierwszych testach o poranku do operacji z udziałem sztucznej inteligencji przystąpili chirurdzy - mówi Marek Staszewski, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii. - Dzisiaj będą robili resekcję jelita grubego, resekcję odbytnicy, czyli dosyć rozległe i wymagające zabiegi. Będą pod nadzorem przedstawicieli tej firmy, lekarzy, operatorów, którzy mają tzw. nabitą rękę. Oni będą nadzorować.
Pionierska operacja ginekologiczna odbyła się w ubiegłym tygodniu. Kolejne zaplanowano na czwartek. Zoperowana pacjentka jest już w domu. W ginekologii robot jest wykorzystywany m.in. przy zabiegach usunięcia macicy w rakach trzonu.
Jak przekazuje profesor Ewa Milnerowicz-Nabzdyk, która kieruje zespołem pracującym z robotem w działaniu pomagają z jednej strony umiejętności manualne, ale i duże doświadczenie w pracy laparoskopem, jakie mają lekarze z opolskiego centrum.
- To jest kwestia wyobraźni, przełożenia obrazu dwuwymiarowego na trójwymiarowy. Co więcej znajomość anatomii, znajomość podstawowych zasad energii. Jedyne, co musimy się nauczyć, że robot ma swoje ograniczenia w stosunku do ruchu ramion.
Robot kosztuje przeszło 12 milionów złotych. Za roczną dzierżawę - na 100 zabiegów, po 50 dla ginekologii i chirurgii - szpital zapłaci nieco ponad pół miliona. Drugie tyle, na szkolenie zespołu operatorów - w sumie 4 lekarzy i 6 pielęgniarek szpital finansuje z dotacji urzędu marszałkowskiego.
Pionierska operacja ginekologiczna odbyła się w ubiegłym tygodniu. Kolejne zaplanowano na czwartek. Zoperowana pacjentka jest już w domu. W ginekologii robot jest wykorzystywany m.in. przy zabiegach usunięcia macicy w rakach trzonu.
Jak przekazuje profesor Ewa Milnerowicz-Nabzdyk, która kieruje zespołem pracującym z robotem w działaniu pomagają z jednej strony umiejętności manualne, ale i duże doświadczenie w pracy laparoskopem, jakie mają lekarze z opolskiego centrum.
- To jest kwestia wyobraźni, przełożenia obrazu dwuwymiarowego na trójwymiarowy. Co więcej znajomość anatomii, znajomość podstawowych zasad energii. Jedyne, co musimy się nauczyć, że robot ma swoje ograniczenia w stosunku do ruchu ramion.
Robot kosztuje przeszło 12 milionów złotych. Za roczną dzierżawę - na 100 zabiegów, po 50 dla ginekologii i chirurgii - szpital zapłaci nieco ponad pół miliona. Drugie tyle, na szkolenie zespołu operatorów - w sumie 4 lekarzy i 6 pielęgniarek szpital finansuje z dotacji urzędu marszałkowskiego.