"Nauka języka to nie polityka" – takim hasłem mniejszość niemiecka odpowiada politykom Solidarnej Polski
To reakcja na postulat m.in. opolskiego posła Janusza Kowalskiego, który zapowiedział, że złoży poprawkę do budżetu państwa na przyszły rok, aby wykreślić 119 mln złotych na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości.
- Nie tędy droga – mówi Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. - Wiemy, jak ważna jest edukacja dla dzieci i przyszłych pokoleń, nie wciągajmy już dzieci siedmioletnich do polityki - zaapelował.
- Politykę oświatową w Niemczech kreują landy, więc argument o wzajemności między dwoma państwami jest oparty na błędnej przesłance – dodaje dr Katarzyna Kownacka z Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego. - Znalazłam dane, z których wynika, że np. w Nadrenii Północnej-Westfalli w ubiegłym roku uczyło się 5 tys. dzieci języka polskiego. W Branderburgii czy Saksonii po 2 tysiące dzieci w ostatnich latach - mówi dr Kownacka.
- Bardzo nas te działania niepokoją – mówi Aneta Buczek, przedstawicielka rodziców dzieci mniejszości. - Teraz dochodzą do nas sygnały, że język niemiecki jako język mniejszości ma być całkowicie wyeliminowany ze szkoły. Dlaczego? Co mamy powiedzieć tym dzieciom? Co mam im powiedzieć, jako rodzic, jako matka? Pytam w imieniu 14 tys. rodziców, którzy podpisali petycję w tej sprawie.
- Budujmy mosty, a nie mury, to jest apel, który wypracowaliśmy jako młodzież podczas konferencji młodzieżowej, jaką zorganizowaliśmy w tym roku - dodaje przedstawicielka młodzieży Andrea Polanski.
Posłowie Solidarnej Polski chcą także likwidacji zwolnienia komitetów mniejszości narodowych z konieczności przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego w skali całego kraju
- Jestem nie tylko reprezentującym mniejszość niemiecką, ale reprezentuję też pozostałe mniejszości, choć zarzucają mi, że to nieprawda. Dowodem na to jest to, że inni przedstawiciele mniejszości, w tym Romowie z Opolszczyzny czy Słowacy proszą mnie, by w ich imieniu interweniować - mówi poseł Ryszard Galla.
- Szanuję dr Kownacką, ale myli się co do finansowania oświaty przez landy – odpowiada poseł Janusz Kowalski. - Landy finansują jedynie naukę polskiego pochodzenia, a więc dla imigrantów. Są to zajęcia pozalekcyjne, poza trybem szkolnym, nie jak w Polsce, gdzie jest ocena na świadectwie. A jeżeli Rafał Bartek w sposób całkowicie cyniczny, nie jest w stanie wesprzeć polskiego rządu w walce o równouprawnienie, to jest pytane o jego lojalność - mówi poseł Kowalski.
Zdaniem posła Kowalskiego ustawa zmieniająca kodeks wyborczy będzie zaakceptowana przez rządową większość jeszcze w tej kadencji, gdyż jest to projekt PiS z 2004 roku.
- Politykę oświatową w Niemczech kreują landy, więc argument o wzajemności między dwoma państwami jest oparty na błędnej przesłance – dodaje dr Katarzyna Kownacka z Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego. - Znalazłam dane, z których wynika, że np. w Nadrenii Północnej-Westfalli w ubiegłym roku uczyło się 5 tys. dzieci języka polskiego. W Branderburgii czy Saksonii po 2 tysiące dzieci w ostatnich latach - mówi dr Kownacka.
- Bardzo nas te działania niepokoją – mówi Aneta Buczek, przedstawicielka rodziców dzieci mniejszości. - Teraz dochodzą do nas sygnały, że język niemiecki jako język mniejszości ma być całkowicie wyeliminowany ze szkoły. Dlaczego? Co mamy powiedzieć tym dzieciom? Co mam im powiedzieć, jako rodzic, jako matka? Pytam w imieniu 14 tys. rodziców, którzy podpisali petycję w tej sprawie.
- Budujmy mosty, a nie mury, to jest apel, który wypracowaliśmy jako młodzież podczas konferencji młodzieżowej, jaką zorganizowaliśmy w tym roku - dodaje przedstawicielka młodzieży Andrea Polanski.
Posłowie Solidarnej Polski chcą także likwidacji zwolnienia komitetów mniejszości narodowych z konieczności przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego w skali całego kraju
- Jestem nie tylko reprezentującym mniejszość niemiecką, ale reprezentuję też pozostałe mniejszości, choć zarzucają mi, że to nieprawda. Dowodem na to jest to, że inni przedstawiciele mniejszości, w tym Romowie z Opolszczyzny czy Słowacy proszą mnie, by w ich imieniu interweniować - mówi poseł Ryszard Galla.
- Szanuję dr Kownacką, ale myli się co do finansowania oświaty przez landy – odpowiada poseł Janusz Kowalski. - Landy finansują jedynie naukę polskiego pochodzenia, a więc dla imigrantów. Są to zajęcia pozalekcyjne, poza trybem szkolnym, nie jak w Polsce, gdzie jest ocena na świadectwie. A jeżeli Rafał Bartek w sposób całkowicie cyniczny, nie jest w stanie wesprzeć polskiego rządu w walce o równouprawnienie, to jest pytane o jego lojalność - mówi poseł Kowalski.
Zdaniem posła Kowalskiego ustawa zmieniająca kodeks wyborczy będzie zaakceptowana przez rządową większość jeszcze w tej kadencji, gdyż jest to projekt PiS z 2004 roku.