Prezydent i premier: nie była to rakieta wycelowana w Polskę
Prezydent Andrzej Duda po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że wczorajsze zdarzenie nie było działaniem intencjonalnym, nie była to rakieta wycelowana w Polskę. Jak mówił - takie są wstępne ustalenia. Prezydent powiedział też, że nie ma dowodów na to, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską.
Wczoraj doszło do zmasowanego ataku na ukraińską infrastrukturę energetyczną. - Ukraina broniła się. Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem wywołanym przez Rosję - mówił prezydent.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że wszystkie służby podległe jego resortowi oraz służby specjalne od wczoraj pozostają w stanie podwyższonej gotowości. "Na miejscu jest policja (500 dodatkowych funkcjonariuszy) i inne formacje zabezpieczają dowody i prowadzą czynności"- napisał szef MSWiA na Twitterze.
Ambasador Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś powiedział, że stanowisko wszystkich państw członkowskich Wspólnoty jest takie, że bezpośrednią odpowiedzialność za wczorajszą tragedię w Polsce ponosi Rosja. Ambasador uczestniczył w spotkaniu przedstawicieli 27 unijnych krajów w Brukseli, na którym jedynym z tematów był wybuch rakiety w pobliżu granicy z Polską. W eksplozji zginęły dwie osoby.