- Zarówno nasi wykładowcy, jak i studenci zawsze na pierwszym miejscu stawiają praktyczność, więc nie było innego wyjścia, jak nie zakupić poligrafu - mówi Małgorzata Jagusch, wicekanclerz WSB w Opolu.

- Sam fakt podpięcia studenta, studentki pod dziwną maszynę, która jest niewielka, a tak dynamicznie działającą robi wrażenie. Były momenty, kiedy pożyczaliśmy taki sprzęt od naszych partnerów, ale podjęliśmy decyzję, że to nie wystarcza i chcielibyśmy mieć takie urządzenie u siebie. Udało się.

Poligraf będzie głównie wykorzystywany przez studentów kierunku administracji i bezpieczeństwa wewnętrznego. Jak podkreśla Patrycja Kolerska, jedna z uczennic, to bardzo ważne, aby zobaczyć, jak wygląda coś, z czego w przyszłości będziemy korzystać.

- Myślę, że będzie to jak najbardziej dla nas też korzystne, żeby posiadać takie urządzenie. Jesteśmy też uczelnią praktyczną, więc stawiamy przede wszystkim na praktykę i myślę, że takie urządzenie na zajęciach będzie bardzo pomocne dla studentów. Będziemy też mogli zobaczyć w taki praktyczny sposób, jak to wykrywanie działa i jak można z niego korzystać. Myślę, że też każdy z nas będzie chciał to przetestować.

- Cieszymy się, że będziemy mogli studentom trochę przybliżyć ten sprzęt i też zmienić twierdzenie o nim. On nie jest wykrywaczem kłamstw, nie stwierdza, czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie - dodaje Janusz Kaczor z Centralnego Laboratorium Badań Wariograficznych.

- To urządzenie rejestruje cechy psychofizjologiczne danego człowieka i na podstawie tego doświadczony poligraf jest w stanie stwierdzić, czy osoba reaguje jako osoba prawdomówna, czy też nie. Urządzenie te cechy rejestruje i na podstawie zapisu tworzą się poligramy, a my na podstawie znanych algorytmów jesteśmy stwierdzić, jak ta osoba odpowiada.

Dodajmy, że sprzęt kosztował blisko 50 tysięcy złotych.