Badacze wiedzą, jak kiedyś wyglądała opolska katedra. Teraz zbliżają się do miejsca pochówków
Opolscy archeolodzy są coraz bliżej miejsca pochówków w wewnątrz opolskiej katedry. Możliwe to jest dzięki odkryciu ostatniego, szóstego filaru, który zamyka transept, czyli nawę poprzeczną w katedrze. To znaczy, że teraz badacze już wiedzą i widzą, jak wyglądała dawniej świątynia, bo mają pełny obraz od ołtarza po nawy główne do wież.
- To są ważne odkrycia, bo pozwalają nam wszystkie te elementy, rogi kościoła wraz z transeptem, nawą boczną odkryć i sprawdzić, jak on rzeczywiście był duży. Gdzie były wejścia, to myślę, że dowiemy się dzisiaj, a w przeciągu kolejnych dni dowiemy się, gdzie znajdowały się przejścia boczne do naw bocznych i czy one były tylko tak jak ta przy zakrystii, czy jest jeszcze jedna.
- Kiedy my połapiemy te wszystkie elementy architektoniczne, to przechodzimy do eksploracji tego, co jest wewnątrz i schodzimy w dół - dodaje dr Pizarska.
- Obecnie na dziś naszym zadaniem jest zejście do spalenizny, czyli do warstwy, gdzie zanotowaliśmy pożar kościoła z roku 1414-1415. Ściągamy gruz, zbieramy architekturę i staramy się zniwelować ten poziom do właśnie tej spalonej. Zobaczymy, co tam będzie, ale spodziewamy się pochówków.
Dodajmy, że badacze też cały czas odkrywają rzeczy, które znajdują się w gruzie. Wczoraj (14.10) udało się między innymi znaleźć kawałek czaszki, żuchwy z zębami oraz ceramikę.