Kluczborski hotel "Stobrawa" w przebudowie, a mieszkańcy wspominają dawne czasy. Teraz będą tam apartamenty
Dawny hotel "Stobrawa" nie będzie już szpecić krajobrazu w ścisłym centrum Kluczborka. Trwa gruntowny remont 9-piętrowego budynku na cele mieszkaniowe, a modernizacja ma zakończyć się za rok.
Przez wiele lat hotel był centrum życia towarzysko-kulturalnego w mieście, ale zamknięto go 25 lat temu. Później obiekt niszczał, aż w 2020 roku kupił go deweloper Michał Respondek, który teraz buduje Apartamenty Stobrawa.
- Przez około rok wynosiliśmy stamtąd meble, dywany, firany i okna. Fotele w stylu retro PRL są nawet teraz do kupienia po renowacji, tak samo lustra. Niektóre przedmioty trafiły również do muzeum, także ciekawych przedmiotów było sporo.
Starsi mieszkańcy do dziś wspominają restaurację "Hotelową" i klub "Malibu".
- To była fajna sprawa, którą Kluczbork mógł szczycić się. Przyjeżdżali nawet ludzie z Opola, całe wycieczki wręcz, i spali w tym hotelu. To jednak dawne czasy.
- Były dancingi, była kawiarnia, ale po jakimś czasie zrobił się bałagan. Wtedy już nie korzystałem z tych miejsc, bo nic dobrego nie można było powiedzieć o lokalu.
- Często korzystaliśmy i nawet dwa razy w tygodniu chodziliśmy na dancingi. To był super spędzony czas – bardzo mile go wspominam.
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka, zwraca z kolei uwagę, że hotel miał jedyną windę w mieście, co było dla dzieci dużą atrakcją.
- Druga sprawa, że tam był Pewex, gdzie można było znaleźć przede wszystkim rzeczy do pooglądania. Co innego, jeśli miało się waluty inne niż złotówki i ruble. Wtedy można było coś kupić. Działała też restauracja, którą zamieniono później w kawiarnię. Nie ukrywam, że sporadycznie bywałem tam na spotkaniach czy imprezach.
- Przez około rok wynosiliśmy stamtąd meble, dywany, firany i okna. Fotele w stylu retro PRL są nawet teraz do kupienia po renowacji, tak samo lustra. Niektóre przedmioty trafiły również do muzeum, także ciekawych przedmiotów było sporo.
Starsi mieszkańcy do dziś wspominają restaurację "Hotelową" i klub "Malibu".
- To była fajna sprawa, którą Kluczbork mógł szczycić się. Przyjeżdżali nawet ludzie z Opola, całe wycieczki wręcz, i spali w tym hotelu. To jednak dawne czasy.
- Były dancingi, była kawiarnia, ale po jakimś czasie zrobił się bałagan. Wtedy już nie korzystałem z tych miejsc, bo nic dobrego nie można było powiedzieć o lokalu.
- Często korzystaliśmy i nawet dwa razy w tygodniu chodziliśmy na dancingi. To był super spędzony czas – bardzo mile go wspominam.
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka, zwraca z kolei uwagę, że hotel miał jedyną windę w mieście, co było dla dzieci dużą atrakcją.
- Druga sprawa, że tam był Pewex, gdzie można było znaleźć przede wszystkim rzeczy do pooglądania. Co innego, jeśli miało się waluty inne niż złotówki i ruble. Wtedy można było coś kupić. Działała też restauracja, którą zamieniono później w kawiarnię. Nie ukrywam, że sporadycznie bywałem tam na spotkaniach czy imprezach.