"Od maja nie dostałem pieniędzy". Mieszkaniec Opola goszczący u siebie uchodźców z Ukrainy ma problem z wypłatą świadczeń
Choć od początku konfliktu zbrojnego w Ukrainie minęło już blisko 7 miesięcy, to wielu mieszkańców naszego regionu wciąż gości u siebie uchodźców. Do naszej redakcji zgłosił się jeden z nich. Jak przekazuje, od maja ma problem z otrzymaniem świadczenia za zakwaterowanie uchodźców.
- Próbowaliśmy się dowiedzieć, ale różne informacje do nas docierają. Raz, że tych pieniędzy nie ma, potem okazywało się, że wniosek leży na biurku u kierownika od dwóch tygodni i czeka nie wiadomo na co. Natomiast teraz spotykamy się ze strony urzędu z różnymi interpretacjami, które nie wynikają z żadnych przepisów, ani z rozporządzenia, które reguluje wypłatę tych środków. W ogólnie nie przewiduje takich możliwości, żeby podważyć lub też narzucać takie ograniczenia, choćby w zakresie tego, kiedy została przekroczona granica.
Rzecznik opolskiego ratusza Adam Leszczyński odpowiada, że opóźnienie wynika z konieczności szczegółowego weryfikowania wniosków.
- Przed urzędnikami nie lada wyzwanie, ponieważ nie mogą oni dawać tych pieniędzy na słowo honoru. Prawda jest taka, że trzeba każdy z tych wniosków weryfikować. Między innymi trzeba sprawdzić, czy na przykład ta osoba nie pobierała tego świadczenia w tym samym czasie w Gdańsku. To generuje czas, bo my te pieniądze musimy przeznaczać na konkretny cel.
- My na wypłatę pieniędzy po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku mamy 30 dni, ale mamy też możliwość przedłużania tego - podkreśla rzecznik.
Dodajmy, że do tej pory Miejski Zarząd Lokali Komunalnych, który odpowiada za wypłatę świadczeń, przyjął 3200 wniosków i ponad 2000 tysiące z nich zostało rozpatrzonych. Łącznie wypłacono 9,5 miliona złotych.