Przepłynęli kajakami 750 kilometrów z Krapkowic do Świnoujścia. Kajakarze podsumowali wyprawę
- W pamięci pozostaną niesamowite wspomnienia z trasy o pięknych miejscach i wspaniałych ludziach spotkanych w drodze - tak kajakarze Jacek Jadam i Piotr Jendrusch, podsumowali wyprawę, w trakcie której przepłynęli 750 kilometrów Odrą do Świnoujścia. Przypomnijmy, mężczyźni z portu w Krapkowicach wyruszyli 24 czerwca. Dziennie na rzece pokonywali dystans około 50 kilometrów. A wszystko po to, by promować walory turystyczne regionów wzdłuż Odry, ich kulturę, historię i lokalne inicjatywy. Jak mówią mężczyźni, chwil słabości nie było.
- To było około 750 kilometrów, bo trudno dokładnie to przeliczyć, 16 dni, z czego ten ostatni był bardzo spokojny, bo dopłynęliśmy do mety, czyli Fortu Gerharda w Świnoujściu. W pamięci nam zostanie kilka miejsc, np. Bytom Odrzański, który zrobił na nas niesamowite wrażenie, Krosno Odrzańskie, ale także całe województwo opolskie: gmina Dobrzeń Wielki, Brzeg. To są miejsca, do których warto podjechać, bo oprócz tego, że tam są świetne tereny i widoki, to są fajni, bardzo oddani tej ziemi ludzie - mówi Jacek Jadam.
W czasie wyprawy kajakiem najbardziej dokuczliwy okazał się Zalew Szczeciński.
- Zgodnie z planem to miejsce "zalazło nam za skórę". Trafiliśmy na najgorsze warunki z możliwych. Mieliśmy niesprzyjający wiatr i bardzo silny deszcz. Był taki moment, że nie było widać brzegu w żadną stronę, więc można mówić o potencjalnym zagrożeniu. Nie byliśmy w stanie się cofnąć, trzeba było płynąć do przodu, ostatecznie się udało i zrealizowaliśmy nasz cel - wyjaśnia Piotr Jendrusch.
Relację z wyprawy można zobaczyć na facebookowym profilu Odrakajakiem oraz w serwisie Youtube.
W czasie wyprawy kajakiem najbardziej dokuczliwy okazał się Zalew Szczeciński.
- Zgodnie z planem to miejsce "zalazło nam za skórę". Trafiliśmy na najgorsze warunki z możliwych. Mieliśmy niesprzyjający wiatr i bardzo silny deszcz. Był taki moment, że nie było widać brzegu w żadną stronę, więc można mówić o potencjalnym zagrożeniu. Nie byliśmy w stanie się cofnąć, trzeba było płynąć do przodu, ostatecznie się udało i zrealizowaliśmy nasz cel - wyjaśnia Piotr Jendrusch.
Relację z wyprawy można zobaczyć na facebookowym profilu Odrakajakiem oraz w serwisie Youtube.