Gość Radia Opole o różnych aspektach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego: wyrzutnie Himars mają znaczenie
- Konflikt rosyjsko-ukraiński stał się trochę przewidywalny, obie strony robią to, co do tej pory wychodzi im najlepiej, dzięki dostawom wyrzutni Himars trochę się szanse wyrównały - ocenił w Porannej Rozmowie Radia Opole dr Tomasz Pawłuszko, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Zdaniem analityka liczba ofiar cywilnych po stronie ukraińskiej już dawno przekroczyła 100 tysięcy, a odbudowa strat materialnych potrwa bardzo długo.
- Jeśli Ukraińcom w dwa tygodnie udało się zniszczyć prawie połowę składów amunicji Rosjan i kilka stanowisk dowodzenia, to jest to duży sukces, ale tu raczej nie chodzi o same wyrzutnie (przyp. Himars) ale o pociski do nich, bo jeśli Amerykanie będą w stanie dostarczyć Ukraińcom pociski, które mają zasięg 300 kilometrów, to będą oni w stanie zniszczyć rosyjskie mosty na Krymie, którędy przecież to całe zaopatrzenie przechodzi - wyjaśnił dr Tomasz Pawłuszko.
Początkowo strona amerykańska obawiała się, że wyrzutnie Himars będą wykorzystywane też do rażenia celów wewnątrz Rosji, co nie ma miejsca i to w naturalny sposób zwiększa zaufanie do strony ukraińskiej.
W ocenie eksperta stronie ukraińskiej cały czas udaje się wywierać skuteczną presję na opinii międzynarodowej w przeciwieństwie do pozostającej w izolacji Rosji.
- Władimir Putin jest w izolacji, teraz się spotkał z prezydentem Turcji, który kazał mu na siebie czekać - takie niewielkie upokorzenie, którego Putin też dostarczał kiedyś swoim adwersarzom a teraz sam musiał to przełknąć i nikt nie traktuje propagandy rosyjskiej poważnie - stwierdził rozmówca Radia Opole.
- Szacunki strat po obu stronach są bardzo różne - dodał ekspert. - Nie mamy miarodajnych danych, są komunikaty brytyjskie, amerykańskie z dala od frontu i wydaje się, że straty rosyjskie w ludziach i sprzęcie są dużo wyższe, a straty ukraińskie od strony materialnej są gigantyczne - ocenił dr Pawłuszko.
Zdaniem eksperta liczba ofiar cywilnych po stronie ukraińskiej już dawno przekroczyła 100 tysięcy.
Jedną z konsekwencji konfliktu są też turbulencje energetyczne dla wspierającej Ukrainę Europy, co będzie się rozwijać zwłaszcza, że jesień i zima przed nami, a zawirowania ekonomiczne związane także z inflacją potrwają co najmniej rok.