Stan zagrożenia epidemicznego zastąpił epidemię. Wojewoda podziękował zespołowi modelowania matematycznego
Od dziś w Polsce, po ponad dwóch latach obowiązującego stanu epidemii - wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego. Zniesienie stanu epidemii było okazją do podsumowania prac zespołu matematycznego modelowania zakażeń COVID-19 w regionie. W jego skład wchodzili naukowcy z Politechniki Opolskiej, przedstawiciele sanepidu oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Dzięki przygotowywanym prognozom rozwoju epidemii wojewoda opolski mógł planować zaplecze łóżek dla pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby COVID-19.
Zespół matematyków pracował pod przewodnictwem prof. Stanisława Bartona z Politechniki Opolskiej. W ramach podziękowania wspólnie z rektorem uczelni otrzymali oni okolicznościowy grawer od wojewody. - Czuję się bardzo zaszczycony, że mogłem wyrazić swoje badania naukowe i wyrazić swoje myśli na rzecz politechniki, Opola i całego województwa. Coraz bardziej czuję się tutaj jak w domu - mówi prof. Barton.
- Politechnika Opolska dzisiaj jest na bardzo dobrej drodze rozwoju i to cieszy. Za chwilę będziemy mieć ocenę ewaluacyjną i to jest kolejny element tej oceny. Mam bardzo optymistyczne prognozy - dodaje prof. Marcin Lorenc, rektor Politechniki Opolskiej.
Zespół działający przy Politechnice Opolskiej został powołany w listopadzie ubiegłego roku. Choć oficjalnie zakończył swoje działania, zgodnie z zapowiedzią wojewody naukowcy pozostaną jesienią w gotowości do dalszej pracy.
Dr Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego w Opolu wyjaśnia, że decyzja ministra zdrowia oznacza ustąpienie epidemii koronawirusa, choć należy pamiętać, że nadal są osoby, które chorują na COVID-19.
- Epidemie mają to do siebie, że wybuchają, są takie fale, a później przemijają. To jest dla nich charakterystyczne. Jest to spowodowane m.in. tym, że część osób jest zaszczepiona, część osób przechorowała, niestety wiele osób zmarło. Ale jednak są zachorowania. Podczas ostatniej fali zakażeń mutant wirusa omikron zdecydowanie nie był mniej patogenny - mówi dr Wiesława Błudzin.
Obecnie na oddziale zakaźnym w Opolu leczonych jest 10 pacjentów z COVID-19. To osoby zaszczepione lub takie, które ze względu na inne schorzenia muszą być hospitalizowane.
Dr Błudzin, która jest jednocześnie wojewódzkim konsultantem ds. chorób zakaźnych zwraca uwagę, że nowe mutacje wirusa mogą jeszcze powrócić jesienią. - Zdania są podzielone czy nabyliśmy już odporność stadną. Ale tej odporności do jesieni może nam nie starczyć. Nawet po przechorowaniu COVID-19 uważa się, że mamy odporność przez około 6 miesięcy. Tak samo po szczepieniu. To też zależy od tego, kto był szczepiony i iloma dawkami. Dlatego tak się obawiamy trochę tej jesieni. Musimy być czujni i pamiętać o tym, że jednak może wystąpić następna fala, że wirus mutuje, ale też, że dużo się nauczyliśmy, mamy szczepienia i leki - mówi.
Przypomnijmy, pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce wykryto 4 marca 2020 roku. 16 dni później minister zdrowia ogłosił stan epidemii.