Opole: ciemno na ul. Hubala. Spór spółdzielni i miasta, do kogo należą latarnie
Mieszkańcy ulicy Hubala na osiedlu AK w Opolu od kilku tygodni skarżą się na brak oświetlenia. Choć są tam ustawione latarnie, to po zmroku nie zapalają się. Ponoć uległy awarii i nie ma kto ich naprawić. Spółdzielnia mieszkaniowa uważa, że latarnie należą do miasta, urzędnicy mają odmienne zdanie.
- Staramy się ten problem braku oświetlenia rozwiązać. Problem jednak jest taki, że część latarni kiedyś zostało oddane miastu - mówi Arkadiusz Kowara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu.
- To oświetlenie, które na początku, gdy osiedla powstawały, zostało przez nas przekazane do miasta. Naprawy jego zgłaszamy do miasta jako dysponenta w naszym rozumieniu, bo takie mamy dokumenty. Niestety niejednokrotnie teraz otrzymujemy odpowiedź, że to oświetlenie nie jest miejskie, a jest na terenie prywatnym spółdzielni. My nie podzielamy tego poglądu, natomiast mając na względzie mieszkańców, jeżeli nie są podejmowane takie działania ze strony miasta, to zlecamy zastępczą naprawę, tam gdzie jest to możliwe.
- Każda latarnia, która należy do miasta, jest przez nas naprawiana. Tak na przykład było w ostatnim czasie na ulicy Szarych Szeregów. Natomiast część oświetlenia, które znajduje się na terenie osiedla AK, jest w zarządzie spółdzielni - tłumaczy Adam Leszczyński, rzecznik prasowy opolskiego ratusza.
- W tym momencie wszystkie naprawy tego sprzętu są po stronie spółdzielni mieszkaniowej. Tak się dzieje na wszystkich terenach, które nie są miejskie. My odpowiadamy za to, co jest w naszej gestii. Natomiast spółdzielnia musi naprawić to w ramach swoich umów, swoich kompetencji. My nie wchodzimy na teren, który nie jest własnością miasta. Pewnie część tych latarni była oddana miastu. Te, które są w zarządzie miasta na terenie osiedla Armii Krajowej, bądź na przykład Malinki, to wówczas są one naprawiane. Sytuacja dotyczy także dróg, które się tam znajdują.
Na razie nie wiadomo, kiedy niejasności co do właściciela latarni zostaną rozstrzygnięte. Do sprawy będziemy wracać.
- To oświetlenie, które na początku, gdy osiedla powstawały, zostało przez nas przekazane do miasta. Naprawy jego zgłaszamy do miasta jako dysponenta w naszym rozumieniu, bo takie mamy dokumenty. Niestety niejednokrotnie teraz otrzymujemy odpowiedź, że to oświetlenie nie jest miejskie, a jest na terenie prywatnym spółdzielni. My nie podzielamy tego poglądu, natomiast mając na względzie mieszkańców, jeżeli nie są podejmowane takie działania ze strony miasta, to zlecamy zastępczą naprawę, tam gdzie jest to możliwe.
- Każda latarnia, która należy do miasta, jest przez nas naprawiana. Tak na przykład było w ostatnim czasie na ulicy Szarych Szeregów. Natomiast część oświetlenia, które znajduje się na terenie osiedla AK, jest w zarządzie spółdzielni - tłumaczy Adam Leszczyński, rzecznik prasowy opolskiego ratusza.
- W tym momencie wszystkie naprawy tego sprzętu są po stronie spółdzielni mieszkaniowej. Tak się dzieje na wszystkich terenach, które nie są miejskie. My odpowiadamy za to, co jest w naszej gestii. Natomiast spółdzielnia musi naprawić to w ramach swoich umów, swoich kompetencji. My nie wchodzimy na teren, który nie jest własnością miasta. Pewnie część tych latarni była oddana miastu. Te, które są w zarządzie miasta na terenie osiedla Armii Krajowej, bądź na przykład Malinki, to wówczas są one naprawiane. Sytuacja dotyczy także dróg, które się tam znajdują.
Na razie nie wiadomo, kiedy niejasności co do właściciela latarni zostaną rozstrzygnięte. Do sprawy będziemy wracać.