Mieszkańcy Domaszowic walczą o rondo. Chcą zniwelować niebezpieczeństwo drogowe
"Kiedyś dojdzie tu do śmiertelnego wypadku. Obawiamy się, że ucierpią dzieci" - tak o skrzyżowaniu w Domaszowicach mówią zaniepokojeni mieszkańcy tej miejscowości. Chodzi skrzyżowanie drogi krajowej 42 z powiatową w centrum wsi. Mieszkańcy od dawna apelują o budowę ronda. Do tej pory nikt nie chciał nic z tym zrobić.
- O tym, że droga w Domaszowicach jest niebezpieczna, mówi się od lat – zdradza Antoni Sobiegraj. - Ja kilkakrotnie zgłaszałem się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w sprawie budowy ronda na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 42 z drogą powiatową. Dosyć często na tym skrzyżowaniu dochodzi do wypadków i kolizji drogowych.
- Batalia o poprawę bezpieczeństwa trwa od lat - informuje wójt Domaszowic Urszula Medyk. - W 2019 roku wystąpiłam do Generalnej Dyrekcji Dróg, ponawiając problem. Wykazując, że jest to skrzyżowanie niebezpieczne. Przyjechała komisja. Badała stan zagrożenia tego ronda. Od razu mieli wątpliwości, że się nie kwalifikuje.
- My jako powiat podjęliśmy uchwałę w tej sprawie i zgłosimy się do GDDKiA – mówi Konrad Gęsiarz, starosta namysłowski. - Rzeczywiście, skrzyżowanie drogi krajowej z naszą drogą powiatową jest dość niebezpieczne. Często dochodzi tam do różnego rodzaju kolizji drogowych. I dobrze by było wprowadzić tam rondo, bądź jakąś sygnalizację świetlną. Z pewnością poprawiłoby to bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu.
W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad doskonale znają przypadek Domaszowic. - Przeprowadzono dokładne analizy i stwierdzono, że rondo nie jest tam niezbędne – mówi Agata Andruszewska, rzecznik prasowy GDDKiA w Opolu. - Na ten moment nie możemy mówić o inwestowaniu w to miejsce. Ze względu na to, że nie broni się ono pod kątem tych czynników, które są brane pod uwagę, jeżeli chodzi o rekomendowanie miejsc do różnego rodzaju inwestycji.
Według informacji przekazanych przez Generalną Dyrekcję ruch na tym odcinku jest niższy niż średnia wojewódzka, a kolizje, do których dochodziło, powodowane są przez niedostosowanie się kierowców do obowiązujących przepisów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wyklucza jednak, że sytuacja w Domaszowicach w przyszłości może się zmienić, nie precyzując jednak kiedy.
- Batalia o poprawę bezpieczeństwa trwa od lat - informuje wójt Domaszowic Urszula Medyk. - W 2019 roku wystąpiłam do Generalnej Dyrekcji Dróg, ponawiając problem. Wykazując, że jest to skrzyżowanie niebezpieczne. Przyjechała komisja. Badała stan zagrożenia tego ronda. Od razu mieli wątpliwości, że się nie kwalifikuje.
- My jako powiat podjęliśmy uchwałę w tej sprawie i zgłosimy się do GDDKiA – mówi Konrad Gęsiarz, starosta namysłowski. - Rzeczywiście, skrzyżowanie drogi krajowej z naszą drogą powiatową jest dość niebezpieczne. Często dochodzi tam do różnego rodzaju kolizji drogowych. I dobrze by było wprowadzić tam rondo, bądź jakąś sygnalizację świetlną. Z pewnością poprawiłoby to bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu.
W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad doskonale znają przypadek Domaszowic. - Przeprowadzono dokładne analizy i stwierdzono, że rondo nie jest tam niezbędne – mówi Agata Andruszewska, rzecznik prasowy GDDKiA w Opolu. - Na ten moment nie możemy mówić o inwestowaniu w to miejsce. Ze względu na to, że nie broni się ono pod kątem tych czynników, które są brane pod uwagę, jeżeli chodzi o rekomendowanie miejsc do różnego rodzaju inwestycji.
Według informacji przekazanych przez Generalną Dyrekcję ruch na tym odcinku jest niższy niż średnia wojewódzka, a kolizje, do których dochodziło, powodowane są przez niedostosowanie się kierowców do obowiązujących przepisów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wyklucza jednak, że sytuacja w Domaszowicach w przyszłości może się zmienić, nie precyzując jednak kiedy.