Mimo pandemii w USK w ubiegłym roku wykonano kilkanaście pobrań narządów. 26 stycznia to Dzień Transplantacji
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu rocznie wykonuje kilkanaście pobrań narządów do transplantacji. To daje szansę na uratowanie życia kilkudziesięciu osobom w kraju. 26 stycznia obchodzimy Ogólnopolski Dzień Transplantacji. Przy tej okazji doktor Maciej Gawor, ordynator oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK zwraca uwagę, że nasz kraj wciąż ma wiele do nadrobienia w kwestii transplantologii. Na przeszkodzie stoi ograniczona świadomość i organizacja systemu.
- Świadomość i chęć (zespołów w szpitalach), ponieważ dzisiaj nie ma żadnych sankcji na oddziały, które nie wykazują żadnej aktywności w tym zakresie - mówi ordynator, który w ten sposób odniósł się do danych mówiących o tym, że w Polsce nadal są szpitale, które nie zgłosiły pobrania narządów.
Problem leży również w świadomości. Choć donacje w Polsce prowadzone są od lat 60. ubiegłego wieku to nadal w wielu przypadkach towarzyszą temu liczne obawy. Bywają te natury religijnej, światopoglądowej ale i ekonomiczno-etycznej.
- Niekiedy rodziny w rozmowie ze mną podnoszą temat komercyjnego działania, pytają czy nie robimy interesów na pobieraniu narządów. Obawom towarzyszą również przekonania religijne. Bliscy obawiają się też rozgłosu i tego, że przez otoczenie będą traktowani niekorzystnie. Wówczas, podczas rozmów musimy niwelować te obawy - podkreśla ordynator, który zaznacza, że nie są to łatwe rozmowy, ponieważ towarzyszy im strata po najbliższych.
Przypomnijmy, że w Polsce prawo mówi o domniemanej zgodzie na przeszczep. Oznacza to, że każdy, u którego stwierdzi się śmierć mózgu, staje się potencjalnym dawcą narządów, natomiast problemy pojawiają się, gdy bliscy sprzeciwiają się donacji.
Na koniec grudnia 2021 roku w Polsce na przeszczep narządu oczekiwało blisko 1800 osób, z czego tysiąc na nową nerkę. W ostatnich kilku latach Polska znajduje się w środku listy państw, które prowadza transplantację narządów. Pokazują to dane dotyczące przeszczepów nerek. W tym przypadku liderami są Hiszpanie, gdzie przeszczepia się średnio 50 nerek na milion mieszkańców, natomiast w Polsce jest to średnio 25 przeszczepów na milion osób.
Problem leży również w świadomości. Choć donacje w Polsce prowadzone są od lat 60. ubiegłego wieku to nadal w wielu przypadkach towarzyszą temu liczne obawy. Bywają te natury religijnej, światopoglądowej ale i ekonomiczno-etycznej.
- Niekiedy rodziny w rozmowie ze mną podnoszą temat komercyjnego działania, pytają czy nie robimy interesów na pobieraniu narządów. Obawom towarzyszą również przekonania religijne. Bliscy obawiają się też rozgłosu i tego, że przez otoczenie będą traktowani niekorzystnie. Wówczas, podczas rozmów musimy niwelować te obawy - podkreśla ordynator, który zaznacza, że nie są to łatwe rozmowy, ponieważ towarzyszy im strata po najbliższych.
Przypomnijmy, że w Polsce prawo mówi o domniemanej zgodzie na przeszczep. Oznacza to, że każdy, u którego stwierdzi się śmierć mózgu, staje się potencjalnym dawcą narządów, natomiast problemy pojawiają się, gdy bliscy sprzeciwiają się donacji.
Na koniec grudnia 2021 roku w Polsce na przeszczep narządu oczekiwało blisko 1800 osób, z czego tysiąc na nową nerkę. W ostatnich kilku latach Polska znajduje się w środku listy państw, które prowadza transplantację narządów. Pokazują to dane dotyczące przeszczepów nerek. W tym przypadku liderami są Hiszpanie, gdzie przeszczepia się średnio 50 nerek na milion mieszkańców, natomiast w Polsce jest to średnio 25 przeszczepów na milion osób.