Ktoś ukradł prawie nowego jeepa z grodu rycerskiego w Biskupicach. Nie pomogły systemy lokalizujące
Zuchwała kradzież luksusowego samochodu osobowego z parkingu przed grodem rycerskim w Biskupicach obok Byczyny.
- Thomas, dowódca bractwa rycerskiego z Ingolstadt, przyjechał tym samochodem z żoną na pasowanie rycerskie - mówi Andrzej Kościuk, kasztelan grodu.
- Domysły są takie, że historia rozpoczęła się na stacji paliw w Zgorzelcu. Osoby bardziej znające się na temacie powiedziały, że są grupy przestępcze, potrafiące przykleić urządzenie wskazujące miejsce postoju samochodu. On nie był tani, pewnie ktoś dał na nie zlecenie, choć auto miało wiele zabezpieczeń.
W samochodzie było też wiele cennych strojów rycerskich i sprzętu.
- Chcę podkreślić, że jest duży odzew. Nowy miecz czeka na Thomasa w Polsce, futerałem zajmuje się mój kolega fachowiec, a łańcuch jest już praktycznie gotowy. Kolejna sprawa, że rzemieślnik podjął się wykonania butów dla Thomasa i Moniki w formie podarunku - dodaje Andrzej Kościuk.
Dealer próbował zlokalizować samochód na podstawie zainstalowanych systemów, ale nie udało się niczego ustalić.