Brakuje pediatrów, oddziały szpitalne są przepełnione. Dr Jarosław Mijas alarmuje o kryzysie opieki medycznej nad najmłodszymi
- Mamy obecnie do czynienia z epidemią kompensacyjną - przyznał w Porannej Loży Radiowej dr Jarosław Mijas, konsultant wojewódzki do spraw pediatrii i ordynator oddziału pediatrycznego w szpitalu w Strzelcach Opolskich. Zarówno do przychodni, jak i szpitali zgłasza się więcej chorych dzieci niż zwykle o tej porze roku. - Po pierwsze mamy typowy, każdego roku występujący okres zachorowań - tłumaczy gość Radia Opole.
- Mieliśmy lockdown, w czasie którego większość osób siedziała w domu, dzieci nie chorowały i nie było oddziaływania na układ immunologiczny. Następnie zniesiono ograniczenia, to powodowało pewien wzrost zachorowań w wakacje, gdzie zazwyczaj ten układ immunologiczny dzieci odpoczywał, jeśli chodzi o infekcje. I teraz mamy bardzo duży rzut związany z pogodą, z kontaktami międzyludzkimi - wyjaśnia specjalista.
Dr Mijas zwraca także uwagę na niebezpieczny trend wystawiania zaświadczeń dzieciom z alergią, w których stwierdza się, że karar lub kaszel wynika z alergii. Takie dzieci są wpuszczane do placówek, a zdaniem pediatry, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że każde cechy nieżytu są alergiczne. Tym samym część chorych dzieci idzie do przedszkola czy szkoły i zaraża innych.
- Sporo w ostatnich czasach mamy także przypadków zachorowań na RSV - podkreśla dr Jarosław Mijas. - Jest to wirus, który powoduje zmiany w tkance śródmiąższowej układu oddechowego płuc, dzięki temu mamy zapalenie oskrzelików, czyli zmiany w drobnych drogach oddechowych przewodzących powietrze. Na chorobę się nie umiera, natomiast przebieg może być relatywnie ciężki, szczególnie małe niemowlęta dosyć często trafiają na oddział intensywnej terapii. Niestety nie mamy skutecznego leku, żeby te dzieci leczyć w domu.
- Mamy kryzys w szpitalnej opiece pediatrycznej w całym kraju - przyznał gość Radia Opole. - Zdarzało się nie znaleźć miejsca dla chorego dziecka, musieliśmy szukać w innych jednostkach, a wiem z wczoraj (04.11), że miejsc wolnych nie ma. To leczenie trwa kilka dni, więc nie można wypisać dziecka z dnia na dzień, a dostępność do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej też jest utrudniona, więc nawet gdybyśmy chcieli zastosować leczenie sekwencyjne - najgorszy okres w szpitalu i przekazać pacjenta - to nie raz jest to trudne.
- Kryzys wiąże się także z brakiem pediatrów. To są wieloletnie zaniedbania. Już wiele lat temu zwracałem uwagę, że wybitnie starzeje się środowisko pediatrów - podkreśla dr Mijas.
Dr Mijas zwraca także uwagę na niebezpieczny trend wystawiania zaświadczeń dzieciom z alergią, w których stwierdza się, że karar lub kaszel wynika z alergii. Takie dzieci są wpuszczane do placówek, a zdaniem pediatry, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że każde cechy nieżytu są alergiczne. Tym samym część chorych dzieci idzie do przedszkola czy szkoły i zaraża innych.
- Sporo w ostatnich czasach mamy także przypadków zachorowań na RSV - podkreśla dr Jarosław Mijas. - Jest to wirus, który powoduje zmiany w tkance śródmiąższowej układu oddechowego płuc, dzięki temu mamy zapalenie oskrzelików, czyli zmiany w drobnych drogach oddechowych przewodzących powietrze. Na chorobę się nie umiera, natomiast przebieg może być relatywnie ciężki, szczególnie małe niemowlęta dosyć często trafiają na oddział intensywnej terapii. Niestety nie mamy skutecznego leku, żeby te dzieci leczyć w domu.
- Mamy kryzys w szpitalnej opiece pediatrycznej w całym kraju - przyznał gość Radia Opole. - Zdarzało się nie znaleźć miejsca dla chorego dziecka, musieliśmy szukać w innych jednostkach, a wiem z wczoraj (04.11), że miejsc wolnych nie ma. To leczenie trwa kilka dni, więc nie można wypisać dziecka z dnia na dzień, a dostępność do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej też jest utrudniona, więc nawet gdybyśmy chcieli zastosować leczenie sekwencyjne - najgorszy okres w szpitalu i przekazać pacjenta - to nie raz jest to trudne.
- Kryzys wiąże się także z brakiem pediatrów. To są wieloletnie zaniedbania. Już wiele lat temu zwracałem uwagę, że wybitnie starzeje się środowisko pediatrów - podkreśla dr Mijas.