Spór o plac zabaw. Mieszkaniec Falmirowic nie zgadza się z decyzją gminy i prezentuje kontrowersyjne rzeźby
Jeden z mieszkańców Falmirowic postanowił poprzez nieprzyzwoite rzeźby wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji władz gminy. Chodzi o zlikwidowanie placu zabaw wzdłuż pasa drogi, którego gmina jest właścicielem. Miejsce dla dzieci stworzone zostało przez owego mieszkańca. Jednak zdaniem wójta jest ono niebezpieczne.
Natomiast instalacje wraz z tabliczkami odnoszącymi się do włodarzy umiejscowione były przed domem rzeźbiarza. Rzeźby, które wywoływały kontrowersje prezentowały narządy płciowe.
- Od dłuższego mieszkańcy zgłaszali mi, że to miejsce stwarza zagrożenie dla dzieci, dlatego postanowiłem interweniować - mówi Piotr Zasuwa, sołtys Falmirowic.
- Musiałem w końcu zgłosić to odpowiednim władzom w gminie. Moim obowiązkiem jest chronić dzieci i dbać o to, żeby nikomu się nic nie stało złego. Plac zabaw w pasie drogi nie może istnieć, dlatego podjąłem takie, a nie inne kroki. Pragnę tylko nadmienić, że nasi mieszkańcy mają do dyspozycji nowy plac zabaw, także dzieci mają się gdzie bawić. Nie zostawimy ich samych sobie, żeby musiały się huśtać na jakiś sznurkach.
Innego zdania jest rzeźbiarz. Uważa on, że stworzone przez niego konstrukcje są bezpieczne i powinny tam zostać dla dobra mieszkańców.
- Groźny dla dzieci jest internet i to tam dzieci się zabijają, a nie przez huśtawki. Ten plac zabaw nie jest dla mnie, on mi nie służy, ja tam nie chodzę się huśtać. Ja to zrobiłem dla dzieci, po prostu pro publico bono. Rozbudowuje go sam, tam się nikomu nic nie stało. To jest koniec wsi, ta droga jest ślepa. Nie ma nic oprócz lasu - dodaje rzeźbiarz.
Natomiast, jeśli chodzi o rzeźby, to ich autor przekonuje, że nigdy nie znajdowały się one przy pasie drogi.
Jednak stanowisko gminy w tej sprawie jest inne.
- Przekazaliśmy tę informację do komisariatu policji, czyli do organu, który za to odpowiada. My jako gmina wystosowaliśmy pismo do właściciela rzeźb z prośbą o usunięcie ich z pasa drogi do 25 października. Następnego dnia był tam nasz pracownik merytoryczny i okazało się, że rzeźby zostały wymienione i znajdują się tam teraz inne okazy. Jednak huśtawki i ławki nie zostały usunięte - wyjaśnia Daria Pawlak, zastępca wójta gminy Chrząstowice.
Mieszkaniec zapowiedział, że placu zabaw nie zlikwiduje.
- Od dłuższego mieszkańcy zgłaszali mi, że to miejsce stwarza zagrożenie dla dzieci, dlatego postanowiłem interweniować - mówi Piotr Zasuwa, sołtys Falmirowic.
- Musiałem w końcu zgłosić to odpowiednim władzom w gminie. Moim obowiązkiem jest chronić dzieci i dbać o to, żeby nikomu się nic nie stało złego. Plac zabaw w pasie drogi nie może istnieć, dlatego podjąłem takie, a nie inne kroki. Pragnę tylko nadmienić, że nasi mieszkańcy mają do dyspozycji nowy plac zabaw, także dzieci mają się gdzie bawić. Nie zostawimy ich samych sobie, żeby musiały się huśtać na jakiś sznurkach.
Innego zdania jest rzeźbiarz. Uważa on, że stworzone przez niego konstrukcje są bezpieczne i powinny tam zostać dla dobra mieszkańców.
- Groźny dla dzieci jest internet i to tam dzieci się zabijają, a nie przez huśtawki. Ten plac zabaw nie jest dla mnie, on mi nie służy, ja tam nie chodzę się huśtać. Ja to zrobiłem dla dzieci, po prostu pro publico bono. Rozbudowuje go sam, tam się nikomu nic nie stało. To jest koniec wsi, ta droga jest ślepa. Nie ma nic oprócz lasu - dodaje rzeźbiarz.
Natomiast, jeśli chodzi o rzeźby, to ich autor przekonuje, że nigdy nie znajdowały się one przy pasie drogi.
Jednak stanowisko gminy w tej sprawie jest inne.
- Przekazaliśmy tę informację do komisariatu policji, czyli do organu, który za to odpowiada. My jako gmina wystosowaliśmy pismo do właściciela rzeźb z prośbą o usunięcie ich z pasa drogi do 25 października. Następnego dnia był tam nasz pracownik merytoryczny i okazało się, że rzeźby zostały wymienione i znajdują się tam teraz inne okazy. Jednak huśtawki i ławki nie zostały usunięte - wyjaśnia Daria Pawlak, zastępca wójta gminy Chrząstowice.
Mieszkaniec zapowiedział, że placu zabaw nie zlikwiduje.