Upał ani wymagające podjazdy niestraszne uczestnikom zawodów Family Cup w gminie Tułowice
Około 70 zawodników wzięło udział w dzisiejszych (19.06) Mistrzostwach Opolszczyzny w Kolarstwie Górskim Family Cup, które odbyły się w Skarbiszowicach w gminie Tułowice.
Impreza odbyła się już po raz 26. Jak mówi dyrektor Tułowickiego Ośrodka Kultury Helena Wojtasik, choć ta część Opolszczyzny nie kojarzy się z terenami górskimi, to nie brakuje w niej warunków do uprawiania tego sportu.
- Ten teren Borów Niemodlińskich jest bardzo górzysty. Trasa ma 2,5 kilometra; bardzo wymagająca, bardzo trudna, techniczna. Trzeba mieć naprawdę dobra kondycję, żeby ją pokonać i umiejętności techniczne - wyjaśnia.
Uczestnicy startowali w 14 kategoriach wiekowych, od przedszkolaków do seniorów. Najważniejszą z nich była jednak kategoria rodzinna, umożliwiająca wspólną, wielopokoleniową rywalizację. Zawodnicy, którzy zmierzyli się z 2,5-kilometrową pętlą przyznawali, że przejazdy na ogół nie należały do łatwych, jednak rywalizacja dostarczała wielu pozytywnych emocji.
- Trasa jest fajna, warunki są, jakie są. Słońce świeci, gorąco, pot z czoła leciał - wskazuje pani Beata z Głębocka.
- Trasa na pewno była wymagająca, dużo podjazdów, zjazdów, taka dosyć techniczna. No i warunki są takie, że dziś jest upał. Niektórym to pasuje, niektórym nie. Dużo rodzin jest i widać, że sobie kibicują. To też zbliża rodziny - zauważa Martyna z Głuchołaz.
- Nie chodzi o wygraną, tylko po prostu o to, żeby się przejechać. Były momenty trudne, były łatwe. Pogoda też dokuczała, ale w lesie było fajniej. Tu najważniejsza jest zabawa - dodaje Grzesiek z Tułowic.
Dodajmy, że na starcie mogli stanąć jedynie amatorzy, którzy nie posiadają licencji kolarskiej. Oprócz Skarbiszowic, podobne imprezy odbędą się w tym miesiącu także w Sopocie i Świętochłowicach.
- Ten teren Borów Niemodlińskich jest bardzo górzysty. Trasa ma 2,5 kilometra; bardzo wymagająca, bardzo trudna, techniczna. Trzeba mieć naprawdę dobra kondycję, żeby ją pokonać i umiejętności techniczne - wyjaśnia.
Uczestnicy startowali w 14 kategoriach wiekowych, od przedszkolaków do seniorów. Najważniejszą z nich była jednak kategoria rodzinna, umożliwiająca wspólną, wielopokoleniową rywalizację. Zawodnicy, którzy zmierzyli się z 2,5-kilometrową pętlą przyznawali, że przejazdy na ogół nie należały do łatwych, jednak rywalizacja dostarczała wielu pozytywnych emocji.
- Trasa jest fajna, warunki są, jakie są. Słońce świeci, gorąco, pot z czoła leciał - wskazuje pani Beata z Głębocka.
- Trasa na pewno była wymagająca, dużo podjazdów, zjazdów, taka dosyć techniczna. No i warunki są takie, że dziś jest upał. Niektórym to pasuje, niektórym nie. Dużo rodzin jest i widać, że sobie kibicują. To też zbliża rodziny - zauważa Martyna z Głuchołaz.
- Nie chodzi o wygraną, tylko po prostu o to, żeby się przejechać. Były momenty trudne, były łatwe. Pogoda też dokuczała, ale w lesie było fajniej. Tu najważniejsza jest zabawa - dodaje Grzesiek z Tułowic.
Dodajmy, że na starcie mogli stanąć jedynie amatorzy, którzy nie posiadają licencji kolarskiej. Oprócz Skarbiszowic, podobne imprezy odbędą się w tym miesiącu także w Sopocie i Świętochłowicach.