W południe w całym kraju zawyją syreny policyjnych radiowozów. Funkcjonariusze uczczą mł.asp. Michała Kędzierskiego, który został zastrzelony w trakcie służby
Członkowie rodziny, znajomi i koledzy ze służby pożegnają w piątek w Raciborzu mł. asp. Michała Kędzierskiego - policjanta zastrzelonego przed kilkoma dniami podczas interwencji w tym mieście.
Zmarłemu oddadzą cześć również funkcjonariusze w całym kraju - w geście solidarności włączą w radiowozach sygnały świetlne i dźwiękowe.
Zmarłemu oddadzą cześć również funkcjonariusze w całym kraju - w geście solidarności włączą w radiowozach sygnały świetlne i dźwiękowe.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w południe w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Raciborzu. Udział w pogrzebie zapowiedział m.in. komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, reprezentujący całe środowisko policyjne.
"Nie tylko w Raciborzu, ale Każdy z Nas i w każdej części Polski może pożegnać Michała. W geście solidarności oraz ku czci Policjanta, punktualnie o 12.00 włączmy sygnały świetlne i dźwiękowe, zatrzymajmy się na chwilę i oddajmy honor" - zaapelowali w środę policjanci na Twitterze.
Funkcjonariusze podkreślają, że ich kolega zginął służąc ojczyźnie. Jak wspominają, zawsze marzył o służbie w policji, w jej szeregi wstąpił w grudniu 2011 r. "Był zawsze otwarty na potrzeby innych, nigdy nie odmówił pomocy. Na zawsze pozostanie w naszych sercach jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega. Był znakomitym i pewnym towarzyszem na służbie. Zawsze pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas" – podkreślali.
Przed służbą w policji Michał Kędzierski przez wiele lat był związany z lokalnymi mediami – był jednym z głosów radia Vanessa, pracował też w Raciborskiej Telewizji Kablowej. Znany był również jako didżej dyskotek i prowadzący imprezy plenerowe.
Policjant zginął we wtorek rano podczas interwencji przy ul. Chełmońskiego w Raciborzu, przy próbie wylegitymowania mężczyzny, który podając się za funkcjonariusza, w ubiorze przypominającym mundur, próbował kontrolować kierowców. Mężczyzna wstrzymywał ruch, podchodził do samochodów i rozmawiał z kierowcami. Podczas policyjnej interwencji wyciągnął broń i oddał strzały w kierunku klatki piersiowej policjanta. Ranny funkcjonariusz był reanimowany, najpierw przez kolegę z patrolu, potem kolejnych policjantów i medyków, którzy pojawili się na miejscu; nie udało się uratować jego życia. Bandyta został obezwładniony i zatrzymany.
W czwartek sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące. Dzień wcześniej prokuratura przedstawiła mu trzy zarzuty: zabójstwa policjanta, usiłowania zabicia drugiego funkcjonariusza oraz nielegalnego posiadania znacznych ilości broni i amunicji. Po wykonaniu wstępnych czynności przez Prokuraturę Rejonową w Raciborzu, śledztwo przejmie Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Prokuratura, tłumacząc to dobrem śledztwa, nie ujawnia treści wyjaśnień podejrzanego ani nawet tego, czy przyznał się do zarzutów. Śledczy nie informują też, ile jednostek i jakiego rodzaju broń znaleziono przy zatrzymanym. Według nieoficjalnych informacji, w samochodzie mężczyzny - poza pistoletem, którego użył - znaleziono także broń automatyczną, a w jego mieszkaniu ujawniono plantację marihuany.
W środę prokuratura potwierdziła, że sprawca w chwili zabójstwa mógł być pod wpływem alkoholu, ale - jak zaznaczyła - zweryfikuje to szczegółowa opinia toksykologiczna, która wykaże też, czy był pod wpływem innych środków. W śledztwie konieczne będzie też przeprowadzenie badań psychiatrycznych sprawcy. Szczegółowa opinia balistyczna da natomiast odpowiedź na pytanie, ile strzałów padło podczas interwencji. Według wstępnych informacji, napastnik oddał kilka strzałów w kierunku funkcjonariuszy policji, jeden z policjantów zdołał odpowiedzieć ogniem.