Foodtrucki zaparkowały na rynku w Lewinie Brzeskim. "W ostatnim czasie brakuje takich wydarzeń"
Kilkanaście stanowisk z ulicznym jedzeniem z całego świata gości od dziś (17.04) na rynku w Lewinie Brzeskim. To już drugi zlot foodtrucków w tym mieście.
- Co prawda zlot nie wygląda tak, jak bywało to przed nadejściem pandemii, ale wiemy, jakie mamy teraz czasy. Są foodtrucki, które serwują dania z dalekiej Azji, amerykańskie klasyki, kuchnię meksykańską. Przekrój po Europie też mamy: węgierskie langosze, hiszpańskie churrosy - wyjaśnia Łukasz Leszczyński, organizator wydarzenia.
Mimo niesprzyjającej pogody, na miejscu pojawiło się sporo mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości.
- Usłyszałam, że jest taka ciekawa akcja i po prostu przyjechaliśmy zobaczyć. Teraz czekamy na zamówienie, to będą frytki belgijskie - zdradza pani Anna.
- Chcieliśmy spróbować kuchni różnych krajów, jest tu taka możliwość - mówi pani Emilia.
- Myślimy o zapiekance i troszeczkę na słodko. Szukamy owoców w czekoladzie, były tu takie w zeszłym roku - wskazuje pan Tomasz.
- Zjadłem już pysznego burgera, wziąłem sobie jeszcze donuta i teraz czekam jeszcze na zamówienie do domu, dla rodziny - wymienia pan Marcin.
W ofercie foodtrucków znajdowały się także polskie przekąski lub potrawy zainspirowane rodzimą kuchnią.
- Serwujemy zapiekanki, klasyczne danie z polskiego streetfoodu, które powstało w PRL-u - tłumaczy pani Karolina.
- My mamy burgery ukierunkowane na 4 strony świata, bo mamy klasykę amerykańską, koreańskiego, meksykańskiego, mamy rosyjskiego, mamy polskiego. Najlepiej schodzi amerykański - przyznaje pan Grzegorz.
Uczestnicy przyznają, że w ostatnim czasie brakowało im tego typu wydarzeń.
- Na pewno ludzie tęsknią za tym, żeby można było chociaż mieć tę możliwość wspólnego wyjścia z domu - zauważa pani Magdalena.
Dodajmy, że mobilne stoiska gastronomiczne pozostaną na lewińskim rynku jeszcze do jutra.