- Dwie tragedie złączone ze sobą, ale bardzo różne. Bo tam oprawcy mordowali naszych bliskich [red. o zbrodni katyńskiej], a tutaj zbieg okoliczności, złośliwość rzeczy martwych. Trudno sobie wytłumaczyć, co było tego przyczyną. Fakt jest faktem, że zginęła bardzo liczna grupa dla nas bardzo ważnych ludzi, najważniejszych, którzy chcieli być blisko nas, kiedy czciliśmy pamięć naszych bliskich - mówiła.

Przypomnijmy, polska delegacja, która była na pokładzie Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku miała uczestniczyć w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz ostatni prezydent Rzeczpospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Na pokładzie maszyny byli też między innymi: wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga samolotu i funkcjonariusze BOR.