- Wśród głównych zarzutów stawianych staroście były nieprawidłowości w miejscowym szpitalu. Podpisanie haniebnego aneksu do umowy, jaki upoważnia wypłacanie comiesięczne byłemu prezesowi wynagrodzenia w kwocie 12 tysięcy złotych do czasu uzyskania praw emerytalnych, czyli przez 2 lata, za tak naprawdę nie robienie niczego. Kolejnym argumentem za odwołaniem starosty był brak sprzeciwu wobec decyzji wojewody o przekształceniu szpitala w placówkę covidową. Po tym fakcie, jak szpital został przekształcony, zaczęło dziać się bardzo źle w szpitalu. Lekarze zaczęli się masowo zwalniać, pielęgniarki też odchodziły. Jedne odeszły same, niektóre ze względu na wiek emerytalny - powiedziała w Porannej Loży Radiowej Lucyna Medyk.

Starosta Konrad Gęsiarz odpiera te zarzuty.

- Po dwóch dniach odwołaliśmy się od decyzji o przekształceniu szpitala. Zarówno ja, jako starosta reprezentując tutaj powiat namysłowski argumentując właśnie trudnościami i koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa naszym mieszkańcom, bezpieczeństwa tych pacjentów niecovidowych. Od decyzji odwoływał się też szpital - mówi starostwa Gęsiarz.

W tajnym głosowaniu za odwołaniem opowiedziało się 7 osób, a 10 było przeciwnych. Do zmian na szczycie powiatu potrzebna była z kolei 11-osobowa większość.