Opole: na kamionce Silesia coraz więcej śmieci. Interweniuje Straż Ochrony Przyrody i Straż Miejska
Plastikowe pojemniki, butelki czy nawet gruz z budowy - takie rzeczy można znaleźć od kilku miesięcy na kamionce Silesia w Opolu. Sprawą zanieczyszczania jednego z miejsc do rekreacji postanowili zająć się członkowie Straży Ochrony Przyrody i oczekują wsparcia między innymi od Straży Miejskiej.
- My prawie za każdym razem, jak dostaniemy zgłoszenie czy też sami zauważymy, że są tam nowe śmieci, to zgłaszamy służbom, ale jest to bez reakcji - mówi Krzysztof Głowiszyn, zastępca komendanta Straży Ochrony Przyrody na województwo opolskie.
- Bardzo często przygotowane są już tam worki. Ktoś włożył do nich swoje śmieci i zamiast wynieść je do kosza czy kontenera to zawiózł tutaj. Jest to miejsce ustronne, które nie jest monitorowane, ani nikt tego nie lustruje. Tutaj powinna wkroczyć edukacja od dzieci, młodzieży poprzez dorosłych. Jeżeli to nie pomoże, to pozostaje egzekwowanie i kary.
W ustalenia i złapaniu sprawców pomógłby monitoring, ale niestety nie ma go w żadnym miejscu na kamionce. - Od pewnego czasu zwiększyliśmy liczbę kontroli tam i liczymy, że to pomoże - dodaje Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu.
- Otrzymujemy zgłoszenia od mieszkańców. Przesyłają nam zdjęcia czy dzwonią, że kogoś widzieli, jak podrzucał śmieci. My w takim przypadku prowadzimy za każdym razem postępowanie wyjaśniające. Ustalamy kierowcę, jeżeli mamy numery rejestracyjne, patrzymy również, jakie odpady tam zostały wyrzucone, bo często można znaleźć jakieś rachunki i dotrzeć do danych. Jak mamy już komplet dokumentów to ustalamy osobę i wyciągamy konsekwencje prawne.
Dodajmy, że obecnie strażnicy miejscy prowadzą jedno postępowanie w sprawie nielegalnego wyrzucania śmieci. Za takie wykroczenie grozi mandat do 500 złotych lub kara grzywny do 5 tysięcy złotych.
- Bardzo często przygotowane są już tam worki. Ktoś włożył do nich swoje śmieci i zamiast wynieść je do kosza czy kontenera to zawiózł tutaj. Jest to miejsce ustronne, które nie jest monitorowane, ani nikt tego nie lustruje. Tutaj powinna wkroczyć edukacja od dzieci, młodzieży poprzez dorosłych. Jeżeli to nie pomoże, to pozostaje egzekwowanie i kary.
W ustalenia i złapaniu sprawców pomógłby monitoring, ale niestety nie ma go w żadnym miejscu na kamionce. - Od pewnego czasu zwiększyliśmy liczbę kontroli tam i liczymy, że to pomoże - dodaje Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu.
- Otrzymujemy zgłoszenia od mieszkańców. Przesyłają nam zdjęcia czy dzwonią, że kogoś widzieli, jak podrzucał śmieci. My w takim przypadku prowadzimy za każdym razem postępowanie wyjaśniające. Ustalamy kierowcę, jeżeli mamy numery rejestracyjne, patrzymy również, jakie odpady tam zostały wyrzucone, bo często można znaleźć jakieś rachunki i dotrzeć do danych. Jak mamy już komplet dokumentów to ustalamy osobę i wyciągamy konsekwencje prawne.
Dodajmy, że obecnie strażnicy miejscy prowadzą jedno postępowanie w sprawie nielegalnego wyrzucania śmieci. Za takie wykroczenie grozi mandat do 500 złotych lub kara grzywny do 5 tysięcy złotych.